[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zaskoczył ją dzwigając i kładąc na jego kolana, i przyciskając jej głowę do
jego piersi zanim wprawił w ruch huśtawkę. Otoczył ją ramionami jakby
rozkładał wokół nich tarczę ochronną.
- Wyczuwam od ciebie wiele rzeczy, jednak twoje uczucia są tak
poplątane, że nie mogę ich zrozumieć. Strach, tęsknota, seksualna
potrzeba. Czasem czuję jakbyś lada chwila miała ogłosić, że mnie
kochasz. Następnej minuty planujesz powiedzieć mi żegnaj i oczekujesz,
że odstawię cię na lotnisko bez słowa protestu.
Umm, tak, to objaśnia gamę chaosu przebiegającą przez jej mózg w ciągu
ostatnich kilku dni.
- Czy naprawdę wyczuwasz to wszystko, czy tylko zgadujesz?
Tym razem to on westchnął.
- Nie mogę dosłownie czytać ci w myślach i nie możemy ze sobą
rozmawiać mentalnie. Ale z tego co umiem stwierdzić, jestem z tobą
połączony na takim poziomie partnerskiej więzi o jakiej mogłem tylko
śnić.
- Czuję jakbym znała cię całe życie. - wyszeptane wyznanie złagodziło
trochę wewnętrzne napięcie. Uścisnął ją delikatnie i pocałował w czubek
głowy. Jego serce biło mocno pod jej uchem, objęła ramionami jego tors i
zbliżyła się tak bardzo jak umiała.
TJ śpiewał jej a capella, jego bogaty głos łaskotał jej uszy. Wypełniał ją
nadzieją i głęboką tęsknotą.
Moja miłość nigdy nie osłabnie, będzie świecić jak słońce.
Wypełni każdy szczyt góry, zaświeci nawet mocniej.
Moja miłość jest jak przypływ, świeży i czysty każdego dnia.
Jest czysta i mocna, i mogę tylko powiedzieć...
Wypełniasz moje dni, wypełniasz moje noce, jesteś wszystkim, wszystkim
czego potrzebuję,
Na wieczność.
Moja miłość jest jak wiosna, zwleka jak śnieg.
Topi się tylko po to by mogła na nowo urosnąć.
Moja miłość jest jak wiatr, jest dzika i wolna.
Teraz razem, pójdziesz ze mną...
Wypełniasz moje dni, wypełniasz moje noce, jesteś wszystkim, wszystkim
czego potrzebuję,
Na wieczność.
Pozwolił słowom ucichnąć, intensywność jego piosenki wyrażała
wszystko co od niego czuła. Jego czułe serce. Jego poczucie humoru.
Proste słowa i otwartość, ale nigdy okrutność, on był wszystkim co
podziwiała w przyjacielu. Wszystko co chciała w kochanku.
Jej ostatnie wątpliwości odleciały. Logika miała w tym swoje miejsce, a on
zrobił wszystko co mógł by pokazać jej, że lista partnerska istniała i
przykłady każdego punktu. Ale w którymś momencie, serce musi przejąć
dowodzenie nad głową i ta chwila właśnie nastała.
Przycisnęła dłoń do jego policzka i pocałowała łagodnie zanim spełzła z
jego kolan, i wyciągnęła do niego rękę.
- Co...?
Potrząsnęła głową.
Jeden palec przystawiła do ust, przelała energię w podzielenie się tym co
czuła w środku. Głęboka satysfakcja z jego towarzystwa. Pasję, którą do
niego czuła.
Miłość.
Szli razem, ręka w rękę, do chaty gdzie ona poprowadziła go do sypialni.
Rozebrała się szybko i odwróciła się by mu pomóc. Z każdym dotknięciem
jej dłoni, myślała o chwilach gdy ją rozśmieszał w ciągu ostatniego
tygodnia. O wyrazach jego twarzy. O miłości jaką widziała w jego oczach.
Nie potrzebowała więcej słów - mówił do niej cały tydzień każdym
gestem, każdym dotykiem.
Za każdym razem gdy zmieniał się w wilka i szedł u jej boku, albo zwijał
się przy niej, miękki i ciepły. Czuł cię całkowicie komfortowo w obu
swoich skórach, nie było w nim oszustwa.
Pociągnęła go na łóżko i połączyli się, skóra do skóry, dłonie pieściły,
badały. Ich usta spotkały się w zapierającym dech pocałunku, który
rozpoczął się łagodnie i delikatnie zanim stał się wygłodniały. Zachłanni i
namiętni, toczyli się aż zdołała ostawić ich do pozycji, jego nogi
uwięzione pod nią. Jego penis wbijał się w fałdki jej ciała i wsunęli się w
siebie jednym idealnym ruchem. Jego oddech wyszedł sapnięciem i
poczuła jak napina się pod nią gdy zdał sobie sprawę, że kochali się bez
żadnej bariery pomiędzy nimi.
TJ wziął ją w ramiona i spojrzał w jej oczy. Nie pytał czy była pewna, nie
zrobił nic co mogłoby zepsuć piękno podarunku. Nawet nic nie
powiedział, nie słowami.
Ale jego oczy mówiły kocham cię.
Jego ciało to mówiło. Jak również każda emocja jaką w nim wyczuła, czy
to wytwór jej wyobrazni czy nie. Wszystkie znaki mówiły, że on jest jej,
całkowicie.
Poruszali się razem, biodra kołysały, napięcie budowało się. Bolące
pragnienie by zostać wypełnioną przez niego, nie tylko fizycznie, ale w
każdy możliwy sposób, było zaspokajane. Pocałunki na pocałunkach
opadały podczas gdy dłonie TJ przemierzały jej ciało. Wsuwał się w nią i
wsuwał, przysuwał jej udo bliżej jego biodra gdy leżeli obok siebie na
materacu. Stała na krawędzi wyzwolenia. Zanurzył twarzy przy jej szyi, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl