[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wienia ci czoła podsunął Lodziarz. Wstał i podszedł do wejścia, gdzie osłonił dłonią
oczy i rozejrzał się po niebie.
Zdaje się, że stanę oko w oko z Jimmym Kolcem odrzekł Chłopiec ważąc tę
możliwość. Cholera! Chcę walczyć z wieloma naraz. Zastanowił się chwilę, po
czym dodał: Może przybędą grupami?
Gdybym wiedział, że to tyle dla ciebie znaczy, podałbym przez radio naszą po-
zycję jednemu z krążowników bojowych Demokracji odezwał się Lodziarz z gryzą-
cą ironią.
Zastanawiam się, ilu z nich mogę załatwić, nim mnie zabiją? rozważał
Chłopiec.
Za mało stwierdził Lodziarz.
Nagle Nibyżółw przeszedł przez korytarz i stanął obok Wiecznego Chłopca na gan-
ku.
Co ty tu robisz? zapytał Chłopiec.
Wobec braku instrukcji od Wróżbiarki odrzekł kosmita wyjmując swą dziwną,
bezgłośną broń uznałem, że najlepiej będzie, jeśli zajmę pozycję tutaj obok ciebie.
Nie chcę żadnej pomocy stwierdził Wieczny Chłopiec. Planowałem, że sam
stanę wobec tych, którzy się tu pokażą.
A co będzie z Lodziarzem?
On nie lubi brudzić sobie rąk parsknął pogardliwie Chłopiec. Zapewne bę-
dzie się wszystkiemu przyglądał ze środka domu, a potem przypisze sobie zasługę zabi-
cia wszystkich Ludzi, których ja załatwię.
To mi się podoba powiedział sucho Lodziarz.
Poza tym kontynuował Wieczny Chłopiec powinieneś zostać z dziewczyn-
ką na wypadek, gdyby ktokolwiek przedarł się obok mnie.
Ona mnie wezwie, gdy będzie mnie potrzebowała powiedział Nibyżółw.
A jeśli cię nie wezwie?
To znaczy, że się jej do niczego nie przydam odparł kosmita.
Cieszę się, że ktoś prócz mnie rozumie, z czym tu mamy do czynienia stwier-
dził Lodziarz.
Ja zawsze rozumiałem, z czym mamy do czynienia rzekł pogodnie Nibyżółw.
Właśnie dlatego tu jestem.
228
Wobec tego jesteś największym głupcem z nas wszystkich orzekł Lodziarz.
Dlaczego tak myślisz? spytał zaciekawiony kosmita.
Mysz nadal nie rozumie, kim jest Penelopa, a Wiecznego Chłopca ani trochę to
nie obchodzi. Ale ty wiesz, i pomimo tego nadal próbujesz jej pomagać.
A dlaczego ty tu jesteś?
Sam chciałbym wiedzieć wzruszył ramionami Lodziarz.
To kto jest większym głupcem? zapytał Nibyżółw. Ja, który rozumiem moją
motywację, czy ty, który nawet nie zacząłeś rozumieć własnej?
Lodziarz zastanowił się nad tym.
Być może masz rację oświadczył sucho.
Wieczny Chłopiec wyszedł spod daszka na ulicę.
Czy już skończyliście się spierać, kto jest większym głupcem? zapytał.
Tak powiedział Lodziarz. Myślę, że wynik określimy jako remis.
Dobrze stwierdził Chłopiec. To wejdzcie do środka.
Nie powiedział spokojnie kosmita.
Wieczny Chłopiec zwrócił się do kosmity:
Pracuję dla Myszy i otrzymuję zapłatę za chronienie dziewczynki oświadczył.
Ale do dziś nigdy cię nie spotkałem i nie jestem ci nic winien. Długo czekałem na
taką szansę, jak ta, i jeśli będę musiał najpierw cię zabić, żeby ją wykorzystać, to nie za-
waham się.
Zostaw go, Chłopcze wtrąciła się Mysz. Powiem ci, kogo zabić.
W porządku zgodził się Chłopiec. Ale nikt mi nie będzie mówił, kogo nie
zabijać, nawet ty.
Ktoś wobec tego powinien ci przypomnieć, którzy faceci są zli powiedziała
Mysz. Pokazała palcem pola kukurydziane. Nieprzyjaciel jest tam.
W tej chwili nieprzyjacielem jest każdy, kto próbuje mnie powstrzymać od zrobie-
nia tego, co chcę odparł Chłopiec.
W wejściu obok Myszy ukazała się Penelopa, nadal trzymając Mariannę.
Wejdz do środka, Nibyżółwiu powiedziała. Jeśli tego nie zrobisz, on cię za-
bije.
Jeśli takie jest twoje życzenie, Wróżbiarko odparł kosmita. Natychmiast odwró-
cił się i wszedł do pensjonatu.
Miewałem zwierzątka domowe zauważył Lodziarz ale nigdy żadnego tak
dobrze wytresowanego.
Dosyć dogryzania, Carlosie ucięła Mysz. Nasze spory możemy załatwić póz-
niej. Powtórzę ci to, co powiedziałam Chłopcu: nieprzyjaciel jest tam, na polu.
Już nie stwierdził Wieczny Chłopiec, gdy sześciu mężczyzn ukazało się na
piaszczystej drodze o pół mili od nich. Lodziarzu, zejdz z mojej ulicy.
229
Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem odparł ironicznie Lodziarz cofając się
do wejścia. Szybko rzucił okiem w stronę północy. Nawiasem mówiąc, nie zamie-
rzam wtrącać się do twojej idylli, wydaje się jednak, że z drugiego końca miasta nadcho-
dzi jeszcze dwóch przyjaciół.
Chłopiec opuścił palce na rękojeści swych pistoletów.
Im więcej, tym zabawniej rzekł uradowany.
Lodziarz nagle zauważył, że Mysz nadal stoi obok niego.
Lepiej będzie, jeśli wejdziesz do środka powiedział. Nawet nie jesteś uzbro-
jona.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]