[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Tu? - Przesunął dłoń na jej biodro.
- Niżej.
- Tutaj? - Położył gorącą dłoń na udzie Roane.
- Wiesz przecież, gdzie... Dobrze wiesz, co
252
TRISH WYLIE
ze mną robisz. Proszę... - Jej głos się załamał.
- Nie każ mi błagać.
- To, co mi dasz, dasz bez przymusu - szepnął.
Poczuła pod powiekami wzbierające łzy.
- Dziękuję, Adam...
Uśmiechnął się czule i przeciągnął dłonią od jej twarzy, przez szyję, piersi i brzuch, aż do miejsca, w
którym zaczynała się koronka bielizny. Roane ugięła kolana, uniosła biodra i ułatwiła mu zsunięcie
tego skrawka materiału. W nagrodę jego dłoń rozpoczęła powrotną wędrówkę wzdłuż jej nogi, mijając
łydkę i zatrzymując się chwilę we wrażliwym zgięciu kolana. Potem ruszyła po wewnętrznej stronie
uda, aż do najwrażliwszego punktu. Roane przygryzła wargi, żeby nie krzyknąć.
- Naprawdę o mnie myślałaś - wymruczał z satysfakcją. - Czekałaś przez cały dzień...
- Zaczął delikatnie poruszać dłonią. - Szkoda, że nie widzisz, jaka jesteś piękna. Popatrz na mnie...
- Powiedz, co mam robić - szepnęła błagalnie.
- Oddychaj powoli i odpręż się - powiedział z zaskakującą czułością.
Zmienił tempo pieszczot i po chwili świat Roane zadrżał w posadach, tonąc w nagłym
W ZAOTEJ KLATCE
253
rozbłysku. Pod zaciśniętymi powiekami migały tysiące barwnych plam, z rozchylonych ust wyrwał
się krzyk.
- Co to było? - Opadła bezwładnie na poduszki.
Przesunął dłoń na jej brzuch, przez który wciąż przepływały słabnące fale rozkoszy.
- Nie wiesz?
- Nie. Ja jeszcze nigdy... - Przerwała na moment. - Nie wiedziałam...
- Z kim ty się dotąd spotykałaś? - zapytał zdumiony.
- Z niewłaściwymi facetami...
- Najwyrazniej. Więc to był pierwszy raz, kiedy...
- Tak. - Poczuła rumieniec na policzkach.
- Nie zapomniałabym czegoś takiego... - Opuściła powieki. - Czy tak powinno być za każdym razem?
- Jeśli wszystko robisz poprawnie - odparł rozbawiony, odgarniając włosy z jej twarzy.
- A to i tak dopiero początek.
- Początek?
Kiedy zaczął ją całować, Roane ze zdumieniem odkryła, że znów zaczyna odczuwać rosnące
pożądanie. Nie było tak naglące jak za pierwszym razem, ale nie dało się go przeoczyć. Wśród
westchnień i szeptanych zachęt.
254
TRISH WYLIE
Adam całował jej twarz, szyję i piersi, odkrywając wrażliwe miejsca, istnienia których Roane nawet
nie podejrzewała. Zagubiała się w doznaniach, czując jego usta i dłonie na całym ciele.
- Nie zamierzam cię uwieść, mała - powiedział Adam.
- Nie? - Była kompletnie zaskoczona.
- Pragnę cię, przecież widzisz. - Wodził dłonią po jej piersiach. - Chcę pokazać ci wszystko to, co cię
ominęło. Chcę być w tobie, czuć cię wokół siebie i chłonąć każde twoje westchnienie. Mógłbym
spędzać tak z tobą całe dnie - szepnął, a krew w żyłach Roane zamieniła się w gorącą lawę. - Ale nie
zamierzam cię uwodzić. Musisz mi powiedzieć, że tego chcesz. %7łe nie będziesz potem żałować. To
twoja ostatnia szansa.
Patrzyła na niego oszołomiona. Spodziewa się po mnie rozsądku i świadomej decyzji? Doprowadził
mnie do wrzenia i chce rozmawiać?
- Nie mogę jasno myśleć, kiedy tak mnie całujesz... - Naprawdę nie wiedziała już nic, poza jednym:
bała się konsekwencji swojego wyboru, jakikolwiek by był.
- Czuję to samo.
- Naprawdę? - Przesuwając dłońmi po jego
W ZAOTEJ KLATCE
255
muskularnych ramionach, zauważyła, że jego oddech przyśpiesza.
- Tak, mała.
Wreszcie pojęła, że to prawda. Potrafiła rozpalić zmysły Adama. Czuła, jak drżał, kiedy go dotykała.
- Pokaż mi - zażądała z większą pewnością siebie i sięgnęła między ich splecione ciała.
Jednak Adam pochwycił jej dłoń i przytrzymał ją wysoko nad głową. W tej poddańczej pozycji Roane
powinna odczuwać lęk. Tak jednak nie było. Jego gest jeszcze bardziej rozpalił jej zmysły.
- Powiedz to!
Wiedziała, że w ten sposób bierze na siebie odpowiedzialność i uwalnia go od winy, jeśli to złamie jej
serce. Wiedziała też, że tak się stanie.
- Tak. - Czuła, że nie ma już odwrotu. - Chcę się z tobą kochać.
Spodziewała się gwałtownych pocałunków w odpowiedzi na swoją uległość, dlatego zaskoczyła ją i
przestraszyła miękka delikatność jego warg, które napotkały jej usta. Skoro podjęła decyzję, nie tego
oczekiwała. Wplotła palce we włosy Adama i siłą przyciągnęła go do siebie. Zamruczał i przytulił ją
mocniej.
256
TRISH WYLIE
Pocałunek trwał, aż Roane zabrakło tchu. Wiedziała, że postąpiła słusznie. Jeszcze niczego w życiu
nie była tak pewna.
- Jesteś taka piękna - szepnął, odrywając usta od jej ust.
Chciała przyciągnąć jego głowę z powrotem, ale poczuła jego wargi na piersiach. Całował je z takim
zapamiętaniem, jakby czerpał z tego równą przyjemność co Roane. Przy Adamie rzeczywiście czuła
się piękna. Powiodła dłońmi od jego silnych barków, przez umięśnione plecy, aż do bioder i z
powrotem. Zapragnęła go jeszcze mocniej. Czuła jednak, że wciąż się powstrzymywał z dbałości o
nią. Oderwała jego głowę od piersi i wycisnęła namiętny pocałunek na ustach, napawając się ruchem
jego ciała. To jej jednak już nie wystarczyło. Zadrżała, kiedy Adam znów sięgnął po jej wilgotne
ciepło.
- Musisz się rozluznić, inaczej zrobię ci krzywdę - wyszeptał.
- Wiem, że nie...
Rozsunął jej uda i ułożył się między nimi, opierając się na łokciach. Był spięty, kiedy oparł czoło na
jej ramieniu i delikatnie zaczął się w nią wsuwać, pozwalając jej przywyknąć do tej inwazji. Kiedy
Roane drgnęła, natychmiast się zatrzymał. Adam był bardzo delikat-
W ZAOTEJ KLATCE
257
ny, ale kiedy znów się poruszył, nie dała rady powstrzymać cichego okrzyku.
- Sprawiłem ci ból? - zapytał.
- Nie. Nie przestawaj!
- Jesteś taka ciasna. Powinnaś była mi powiedzieć...
- Proszę, Adam, wez mnie! Miałeś rację, chcę tego do utraty zmysłów. - Uniosła wyżej biodra.
Nie potrzebował dalszej zachęty. Jednym ruchem połączył ich ciała z taką siłą, że oboje jęknęli.
Odnalazł jej usta i zaczął ją całować w rytm rućTiu ich ciał. Roane wiedziała, że to nie jest tylko seks.
To było uprawianie miłości w najczystszym sensie tego słowa. Czuła to każdą cząstką ciała. Emocje,
które towarzyszyły zbliżeniu, sprawiły, że spod jej powiek wymknęły się łzy. Nie wiedziała nawet, że
płacze, dopóki nie poczuła wilgoci na policzkach. Nie miała jednak czasu analizować swoich uczuć. Z
każdym ruchem Adama zbliżała się coraz bardziej do granicy, którą już dziś raz przekroczyła. Wciąż
ją całował, chwytając każdy jej okrzyk. W końcu Roane poczuła, że dłużej tego nie zniesie. Kiedy jej
świat znów eksplodował, wykrzyczała imię kochanka. Usłyszała jego jęk, poczuła pulsowanie
rozkoszy. W końcu opadł na nią bez sił. Kiedy odzyskiwał
258
TRISH WYLIE
oddech, Roane starała się zapanować nad łzami. Adam musiał wyczuć, co się z nią dzieje, bo uniósł [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl