[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ukradkiem otarło łzy. Przez tyle lat nikt nie wiedział, że Owen Carter ma córkę, a teraz
zrozumiano, dlaczego tak często bywał smutny. Gratulowano mu pięknej Eden i wyrażano
nadzieję, że z nim zostanie.
Delma i Lara uśmiechały się nieszczerze, bo córka Owena zburzyła ich plany. Gdyby
mogły, sprawiłyby, żeby zniknęła na zawsze.
Ostatni goście odjechali o drugiej nad ranem. Lang miał w Paradise Cove własny pokój,
więc został na noc.
Eden podeszła do Delmy.
 Bardzo ci dziękuję. To było nadzwyczajne przyjęcie.  Pocałowała ojca i czule
pogładziła po policzku.  Tobie też dziękuję za przyjęcie i jeszcze raz za kolczyki.
 To początek kolekcji.  Owen uśmiechnął się szeroko.  Razem z naszyjnikiem od
Langa tworzą ładną całość.  Uszczypnął się w rękę.  Czy to wszystko dzieje się naprawdę?
Nie śnię? Dawniej miałem takie sny, że serce się kroiło.
 To rzeczywistość  powiedział Lang.
 Ale bojÄ™ siÄ™.
 Czego, tatusiu?
 Martwię się, że odjedziesz.  Pogładził ją po włosach.  A tak bardzo cię kocham.
 Nie rozczulaj się  ostudziła go żona.  Wprawiasz Eden w zakłopotanie.
 Tatusiu, zawsze będę sercem przy tobie.
 Twój pobyt dobiega końca, a ja nie chcę mieć tylko wakacyjnej córki.
 Daj jej spokój. Nie widzisz, że jest zmęczona?  zirytowała się Delma.  Cały czas była
w centrum uwagi.
 Racja. Przepraszam cię, dziecko. Idz odpocząć. Jutro popływamy jachtem. Lang,
wybierzesz siÄ™ z nami?
 Chętnie.  Uśmiechnął się.  Wiecie, podczas przyjęcia wymyśliłem nazwę dla naszego
klubu. LakÄ™ Eden. Jak wam siÄ™ podoba?
 Lakę Eden?  powtórzył Owen.  Idealna.
 A mnie bardziej podoba się Emerald Cove  rzekła Delma. Niezadowolony Owen
spojrzał na nią.
 Będzie Lakę Eden i basta. A co moja córka o tym sądzi? Eden miała zażenowaną minę.
Cieszyła się, lecz uważała, że Delma ma większe prawo do wyboru nazwy. Współczuła jej.
 No?  niecierpliwił się Owen.
 Miło mi.
Pocałowała ojca i podeszła do Langa, który ją objął.
 Dobranoc.
Lang marzył, by wziąć ją na ręce i zanieść do swojej sypialni, lecz nie wypadało tak
postąpić pod dachem jej ojca, a swego przyjaciela. Był pewien, że gdyby Owen znał jego
myśli, wyprosiłby go z domu.
Rozbierając się, Eden rozpamiętywała chwile na tarasie i marzyła, by Lang zabrał ją do
siebie. Miała ogromną ochotę zaczekać, az wszyscy usną i przemknąć się do zachodniego
skrzydła.
Ciekawe, jaka byłaby reakcja Langa? Co wyczytałaby w jego stalowoszarych oczach?
Czy potraktowałby ją jak inne kobiety? A może wyznałby miłość?
Podeszła do okna, popatrzyła na księżyc i szepnęła:
 Proszę cię, spraw, żeby Lang śnił o mnie.
ROZDZIAA ÓSMY
Eden poczuła łaskotanie w ucho, więc otworzyła jedno oko.
 Robbie? Która godzina?
 Pękła sprężyna.  Chłopiec uśmiechnął się radośnie i wskoczył na łóżko.  Jak było na
przyjęciu?
 Wspaniale.  Eden pocałowała go i przykryła.  Widziałeś, ilu gości przyjechało?
 Trochę widziałem, ale mama kazała mi iść spać.
 Bo było za pózno dla małych dzieci. Ale zostało dużo dobrych rzeczy do jedzenia. I
wiesz, tatuś chce nas zabrać na wycieczkę jachtem.
 Tatuś jeszcze śpi. A mama jest zła i kazała mi iść z powrotem do łóżka.
Eden spojrzała na zegarek.
 Wcale się nie dziwię, bo dopiero szósta.
 Ale ty nie jesteś zła?
 Och, takie miłe przebudzenie...
 Czy wujek został do końca?
 Nawet nocuje.
 Wujek często się ze mną bawi. Szkoda, że tatuś taki nie jest.
 Przecież kochasz tatusia...
 Tak, ale on jest zapracowany i dla mnie nie ma czasu.
 Musimy coś zrobić, żeby tyle nie pracował.
Malec popatrzył na nią błagalnie.
 Pójdziesz ze mną na plażę? Zabiorę piłkę...
 Dobrze.  Eden dyskretnie ziewnęła.  Zaraz się ubiorę i zejdę na dół.
Poranek był piękny, świeciło słońce, wiał lekki wiatr, fale cicho pluskały o brzeg.
Wprawdzie woda była dość chłodna, ale cudownie mieniła się różnymi kolorami. Zatokę w
kształcie podkowy okalała szeroka piaszczysta plaża i palmy kokosowe.
Eden usłyszała dobiegającą skądś cichą muzykę i poczuła się tak szczęśliwa, że zaczęła
tańczyć. Robbie przyłączył się z dziecięcym entuzjazmem. Co rusz podbiegał, obejmował ją,
chwilę tańczył i znowu odbiegał. Nagle głośno klasnął w ręce, bo w oddali zobaczył
morświny.
 Patrz! Tam! Ale ich dużo. One nikomu nie robią krzywdy. Delfiny też nie.
Biegał wzdłuż brzegu zarumieniony, z rozwianymi włosami, a Eden obserwowała go
rozczulona. Do pełni szczęścia brakowało jej Langa. Spojrzała na jego okna, zastanawiając
się, o której wstanie i czy ich wypatrzy. Może wyjdzie na balkon i pomacha ręką? Podczas
balii sądziła, że będzie myśleć o nim przez całą noc, lecz szybko zasnęła i spała jak suseł.
Robbie wyrwał ją z marzeń, wołając, żeby do niego przyszła. Przed przyjazdem bała się,
że chłopiec będzie rozkapryszony i nieznośny, a okazał się miłym i serdecznym dzieckiem,
które od pierwszej chwili nabrało do niej zaufania. Intrygowało ją pytanie, czy ojciec
rzeczywiście za mało się nim zajmuje. Jaki Owen jest, zastanawiała się. Samotnik, który boi
się otworzyć serce nawet dla syna? Z Langiem łączyły go serdeczne stosunki, lecz była to
przyjazń między dorosłymi mężczyznami i wspólnikami. Owen stanowczo powinien
poświęcić więcej czasu synowi, a żonie powiedzieć co jakiś czas, że ją kocha. To zrozumiałe,
że Delma zachowywała się tak nerwowo, skoro czuła się niepewnie.
Wróciła myślami do Langa. Dlaczego była przy nim taka bezwolna? Dobrze to wróży czy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl