[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Pamiętaj, że połowa tej sumy należy do Geoffa - Joanna poczuła się w
obowiązku zgasić jej zachwyt.
57
- Mimo to opłaciło się.
Steven zadzwonił w sobotni ranek, gdy Sue piła właśnie trzecią filiżankę
kawy. ,
- Chcę ci wyjaśnić tę sprawę z Cindy - powiedział bez żadnych wstępów - i
tę podróż. Powód był taki, że...
- Oszczędź sobie tych wyjaśnień - przerwała mu Sue. - Nie musisz mi
niczego tłumaczyć.
- Ależ muszę - powiedział Steven z naciskiem. - Mieliśmy pewien służbowy
problem do rozwiązania i...
- Jeżeli nie przestaniesz, to odłożę słuchawkę - zagroziła Sue. Steven
odchrząknął. Najwyraźniej był zdenerwowany. – Może wybralibyśmy się dziś
wieczorem na show w „Desert Inn"? - poprosił przymilnie.
- Byłam tam wczoraj - skłamała Sue bez zmrużenia oka.
- To może na inny show? - Steven nie zamierzał zrezygnować tak łatwo.
Kiedy Sue nie odpowiadała, zapytał: - Czy odłożysz słuchawkę, jeśli
spytam, co robiłaś w te dni, kiedy mnie nie było?
- Pracowałam, robiłam zakupy i byłam w „Desert Inn" - odparła Sue szybko.
- Ale może jest jeszcze coś w mieście, czego nie widziałaś. Może
wybralibyśmy się gdzieś razem? - Steven spróbował jeszcze raz. - Wiesz,
przypuszczalnie wyjadę w przyszłym tygodniu.
Jeśli obawiasz się nudy, to powinieneś zatrzymać swoją rudą przyjaciółkę w
Las Vegas, pomyślała Sue, a głośno powiedziała: - Nie martw się o rośliny.
Będziemy ich regularnie doglądać.
- Susie, proszę, tak bardzo chciałbym się z tobą spotkać.
Do diabła, ten twardy mężczyzna umiał prosić. Sue zrobiło się ciepło w
okolicy serca. - Steven, skończyłam już pracę u ciebie i nie mam już czasu na
oprowadzanie cię po mieście. Poza tym jestem już umówiona na wieczór.
- To może jutro? - Steven nie chciał się poddać. - Mike mówił, że w
„Landmark" może się nieźle zabawić. Mają tam podobno doskonałą orkiestrę.
Sue poczuła, że jej opór słabnie. Dlaczego nie miałaby umówić się z nim po
raz ostatni? Nie miała jeszcze okazji założyć tej nowej zielonej sukienki, a
chętnie by się w niej pokazała publicznie. Nie wiadomo, kiedy trafi się jej
następne wyjście, a do tego czasu sukienka może wyjść z mody.
- O wpół do ósmej? - spytał Steven.
- Zgoda.
Sue odłożyła słuchawkę i zajęła się zgoła niepotrzebnymi czynnościami.
Poprzeszkadzała trochę Josemu w szklarni, odesłała Joannę do domu i sama
58
usiadła w sklepie, ale ponieważ ją to szybko znudziło, wcześniej niż zazwyczaj
wywiesiła tabliczkę z napisem „Zamknięte" i rzeczywiście zamknęła sklep.
W domu postanowiła zadbać trochę o swój wygląd. Nałożyła na twarz i
szyję odżywczą maseczkę i przygotowała sobie coś do zjedzenia. Niestety, jej
zmysł smaku chyba się zepsuł, bo nic, ale to zupełnie nic, jej nie smakowało.
Zmyła maskę i poszła do sypialni. Wzrok jej padł na pluszowe zwierzątka,
które wygrali razem ze Stevenem w wesołym miasteczku. Wzięła je wszystkie i
zaniosła Marii. - To dla twoich wnuków.
Maria objęła ją i pocałowała z wdzięcznością.
Wieczór ciągnął się w nieskończoność. Maria zaprosiła ją na lampkę wina.
Ponieważ rozmowa nie kleiła się, Jose włączył telewizor.
Tak właśnie wygląda moje życie, pomyślała Sue ze smutkiem.
59
Rozdział 7
- Ten widok nie robi pewnie na tobie większego wrażenia - zauważyła Sue
patrząc z najwyższego piętra „Landmark" na światła miasta. - Z twojego
mieszkania rozciąga się jeszcze wspanialsza panorama.
- Zawsze będę pamiętał ten widok - powiedział Steven patrząc na nią z
zachwytem.
Spuściła oczy. Zdawała sobie sprawę z tego, że nieźle wygląda w tej zielonej
sukience. Włosy upięła w kok i natrudziła się trochę z makijażem. Nie chciała
wyglądać zbyt wyzywająco, a jednocześnie chciała dodać sobie urody. Na
przegubach obu dłoni połyskiwały cienkie, złote bransoletki, a na szyję
zawiesiła złoty łańcuszek, który jej matka dostała od swojej matki.
Zapadła właśnie noc majowa, delikatna jak aksamit. Steven zachowywał się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl