[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ró ne bywaj wersje ko ca wiata, pocz wszy od wojny nuklearnej poprzez powszechny
kataklizm ekologiczny a po parali uj c cał cywilizacj awari systemów kompute-
rowych. Skomplikowana rzeczywisto ć pocz tku nowego stulecia dostarcza mnóstwa oka-
zji do snucia najrozmaitszych prognoz, po ród których religijnie zabarwione wizje ko ca
dotychczasowej cywilizacji bynajmniej nie nale do rzadko ci44).
Pocz tek XX wieku upłyn ł w atmosferze ufno ci w dobrodziejstwa post pu nauki
i techniki, które miały zapewnić ludzko ci coraz wy szy poziom ycia i w konsekwencji
udoskonalić moralnie całe społecze stwa. Jednak kataklizmy obu wojen wiatowych, czasy
terroru i dyktatur, ludobójstwa i obozów koncentracyjnych oraz eksplozji nacjonalizmów
i terroryzmu pozwalaj mniemać, e dwudzieste stulecie nie nale ało do najpi kniejszych
w dziejach. Z drugiej jednak strony znaczna cz ć ludzko ci yje dzi w ustrojach demo-
kratycznych, za standard ycia na wiecie podniósł si jak nigdy dot d. Nie wsz dzie
obraz przemian cywilizacyjnych jest tak optymistyczny jak w kr gu kultury zachodniej, ale
przynajmniej dla połowy ludzi yj cych na Ziemi wiat zmienił si na lepsze w porównaniu
43)
skrócona wersja niniejszego rozdziału znalazła si w ksi ce pod red. autora Konflikty
wspó czesnego wiata. Kraków, 2001
44)
zob. D. Thompson: Koniec czasu. Wiara i l k w cieniu millennium. Warszawa, 1999 oraz
A. Voldben: Nostradamus i inni. Jaki b dzie koniec XX wieku? Warszawa, 1994
35
BG AGH
z pocz tkiem naszego wieku. Pomimo widocznego rozwoju gospodarczego i społecznego
nastroje katastrofizmu, apokalipsy i schyłkowo ci uwidaczniały si coraz wyra niej, im
bli ej było ko ca tysi clecia. Szacuje si , e w ostatnich latach dwudziestego wieku rok-
rocznie pojawiało si na wiecie około 200 pozycji ksi kowych, które w swoich tytułach
zawierały słowo koniec (np. koniec historii, koniec ery ideologii, koniec sztuki), w naz-
wach za wielu produktów pojawiała si liczba 2000 .
Narastaj ca tendencja do podejmowania problemu ko ca jest po prostu rodzajem intele-
ktualnej mody w doskonały sposób wykorzystywanej przez mass media, producentów filmo-
wych, rynek ksi garski oraz religijne sekty. Na oznaczenie sposobu my lenia w kategoriach
ko ca i zwi zane z nim teorie przyj to nawet termin endyzm (od ang. end = koniec).
Poczucie schyłkowo ci powtarzało si w dziejach ludzko ci niejeden raz, towarzyszy-
ło np. magicznej dacie roku 1000, kiedy to wedle niektórych my licieli chrze cija skich
nast pić miał koniec ówczesnego wiata. Wówczas nast piła w Europie istna eksplozja ru-
chów i sekt religijnych odwołuj cych si do idei millenarystycznych zwanych te chilia-
stycznymi45). Pogl dy te głoszone przez teoretyków pierwotnego chrze cija stwa opierały
si na wierze w tysi cletnie panowanie Chrystusa na Ziemi, które poprzedzać miało koniec
wiata. Dzi do tego rodzaju apokaliptycznych wizji odwołuj si niektóre sekty religijne.
Podobnie schyłkowe i pesymistyczne nastroje pojawiały si wcze niej w czasach, gdy
Imperium Rzymskie chyliło si ku upadkowi, pó niej w chwili kl ski Królestwa Jerozolim-
skiego i fiaska wypraw krzy owych, a tak e po odkryciu Ameryki przez Krzysztofa
Kolumba, kiedy to w krótkim czasie doszło do ogromnej zmiany wyobra e o wiecie.
W okresach niepokojów, konfliktów, wojen, niepewno ci i gwałtownych zmian nast puje
zwykle przebudzenie religijne. Nie powinna nas dziwić zatem cała fala nacjonalistycznych
i fundamentalistycznych ruchów religijnych (zwłaszcza w krajach islamskich), popularno ć
sekt proponuj cych swym wyznawcom prost i zrozumiał wizj wiata oraz rozwój poza-
racjonalnych sposobów my lenia ł cznie z ideami filozofii New Age46). Ta ostatnia zakłada
nadej cie nowej epoki, któr cechować b dzie ogólnoplanetarna jedno ć i osi gni cie przez
ludzko ć zgoła odmiennego stanu zbiorowej wiadomo ci.
W wielu ideach filozoficznych, społecznych i religijnych kluczow rol odgrywa spo-
sób rozumienia takich kategorii, jak czas i historia47). Ludzie zawsze stawiali bowiem py-
tania o to, czy pewne zjawiska i procesy powtarzaj si na przestrzeni dziejów (a wi c, czy
prawdziwe jest popularne powiedzenie historia kołem si toczy ?), czy te mo na dostrzec
pewne prawidłowo ci i regularno ć przebiegu procesów historycznych (a wi c, czy istniej
jakie nieubłagane prawa rozwoju historycznego ?), czy mo e jest zupełnie inaczej i wy-
darzenia historyczne s w znacznej mierze dziełem przypadku (mo na zatem potraktować
45)
zob. J. Kracik: Trwogi i nadzieje ko ca wieków. Kraków, 1999
46)
zob. J. W. Sire: wiaty wokó nas. Wprowadzenie do podstawowych koncepcji wiatopogl dowych.
Katowice, 1991, s. 166 232
47)
zob. G. Clark: Przestrze , czas i cz owiek. Warszawa, 1998; M. Heller: Wieczno ć, czas, kosmos.
Kraków, 1995; zob. te . J. Szczepa ski: Fantazje na temat czasu. Lublin, 1999
36
BG AGH
procesy społeczne jako układy zło one i chaotyczne). W konsekwencji powstaje problem
trafno ci prognozowania przyszłych procesów społecznych, a wi c kwestia, czy próbować
przewidywać przyszło ć, czy te trzeba si ograniczyć jedynie do rejestracji zdarze minio-
nych. Innymi słowy, postawić mo na zasadnicze pytanie o sens historii.
Jeden z najwybitniejszych filozofów XX wieku Karl R. Popper uwa ał, e ani nauka,
ani jakakolwiek inna metoda nie pozwoli przewidywać biegu nadchodz cej historii.
W N dzy historycyzmu48) argumentował wi c w sposób nast puj cy:
bieg dziejów ludzkich w znacznym stopniu zale y od rozwoju wiedzy;
przyszłego rozwoju wiedzy nie da si przewidzieć adnymi racjonalnymi czy naukowymi
metodami;
nie mo emy zatem przewidzieć przyszłego biegu historii ludzko ci, nie jest wi c mo liwa
teoria rozwoju historycznego mog ca stanowić podstaw przewidywa .
Powy szy wywód nie wyklucza rzecz jasna mo liwo ci wszelkich prognoz społecz-
nych czy gospodarczych. Popperowi chodziło przede wszystkim o to, e nieprawdziwe
i niebezpieczne s teorie zakładaj ce, e o przyszło ci wiemy wi cej ni wiedzieć mo emy.
Wedle filozofa s to argumenty, które prowadz do terroryzmu, s to straszne ideologie.
Popper uczył te , e jedynym słusznym zachowaniem jest spojrzenie na przeszło ć całkiem
inaczej ni na przyszło ć. Fakty z przeszło ci powinni my oceniać historycznie i moralnie,
by uczyć si , co jest mo liwe i co słuszne pod wzgl dem etycznym. I nie powinni my si
nawet starać dostrzegać w przeszło ci kierunków i tendencji do przewidywania przyszło ci.
Bowiem przyszło ć jest otwarta i wszystko mo e si wydarzyć. Jeste my jednak odpowie-
dzialni za to, by uczynić co w naszej mocy, aby ukształtować j jeszcze lepsz ni jest tera-
niejszo ć. Tego rodzaju odpowiedzialno ć jest za mo liwa tylko w warunkach wolno ci,
bowiem w warunkach despotyzmu, dyktatury czy terroru ludzie staj si niewolnikami,
a niewolnicy nie s w pełni odpowiedzialni za to, co czyni . Wolno ć oznacza wi c jedno-
cze nie odpowiedzialno ć. Wolno ć od despotyzmu jest najwa niejsz ze wszystkich
politycznych warto ci, o któr musimy być zawsze gotowi walczyć i któr zawsze mo na
utracić.
I chocia współczesny wiat pełen jest konfliktów, wojen, przemocy i zbrodni, to
jednak zdaniem Karla R. Poppera:
(...) yjemy obecnie na Zachodzie w najlepszym ze wiatów i to pomimo zdrady wi kszo ci
intelektualistów, którzy głosz now i pełn pesymizmu religi , według której egzystujemy
w moralnym piekle i zginiemy z powodu fizycznego i moralnego brudu49).
Natomiast filozofia historii nie mo e być wedle Poppera zbiorem proroctw. Człowiek
uczy si wprawdzie historii, ale przecie jest to wiedza o przeszło ci, a historia ko czy si
na dniu dzisiejszym.
48)
zob. K. R. Popper: N dza historycyzmu. Warszawa, 1989, s. 2 i nast pne
49)
tam e
37
BG AGH
Czas i jego rodzaje
Czas jest miar zmian i jedn z podstawowych wielko ci fizycznych. Jest te parame-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]