[ Pobierz całość w formacie PDF ]
obywatelstwo, poślubi miłość swojego życia i na dodatek zaczyna snuć plany
na przyszłość!
Drzwi uchyliły się i Harry zajrzał do pokoju.
Dzień dobry.
Uśmiechał się od ucha do ucha i Emma mimowolnie odpowiedziała
równie szerokim uśmiechem. Kiedy Harry był w pobliżu, zawsze czuła się
szczęśliwa.
Hej, masz mnie nie oglądać przed ślubem! zaprotestowała
żartobliwym tonem.
To dopiero za kilka godzin. Jeśli sądzisz, że będę tak długo czekał, to
mnie nie znasz oświadczył, wchodząc do środka.
137
R
L
T
Nie powinna się dziwić, że Harry nie chce się podporządkować tradycji.
Cały dzisiejszy dzień będzie zaprzeczeniem konwenansów. Na farmę
zjechało mnóstwo gości, niektórzy z nich mieli zostać jeszcze dzień lub dwa
dłużej. Przyjechała Sophie z rodziną i Sam z Jo z Tamworth. Emma
zastanawiała się, czy nie jest im przykro, że obcy ludzie rządzą się w ich
domu, lecz wydawało się, że aprobują wszystkie zmiany. Z Anglii przyleciały
macocha Emmy oraz jej przyrodnie siostry i Emma z radością pokazywała
im, jak się żyje w australijskim buszu. Grace, Irene i większość zespołu ła-
tających lekarzy również mieli dzisiaj dotrzeć na farmę.
Dasz się porwać na kilka godzin? Chciałbym ci coś pokazać.
Emma ubrała się, wzięła kapelusz szybko przyzwyczaiła się nie
wychodzić z domu bez nakrycia głowy i dołączyła do Harry'ego.
Gdzie wszyscy? zapytała zdziwiona panującą ciszą.
Jest dopiero szósta odparł. Większość jeszcze śpi, a ci, którzy już
wstali, są w kuchni dla pracowników.
W powietrzu rzeczywiście czuć było zapach smażonego boczku. Emma
pomyślała, że przez następne kilka dni kucharka będzie miała pełne ręce
roboty.
Dokąd idziemy?
Zobaczysz.
Zatrzymał się obok zagrody dla koni, po której biegała piękna kasztanka
z białą grzywą. Na widok jabłka w jego dłoni natychmiast zbliżyła się do
ogrodzenia.
Harry wręczył jabłko Emmie, a ona podsunęła je klaczy.
Przepiękna zachwyciła się Emma. Do kogo należy?
Do ciebie. To mój prezent ślubny.
Naprawdę? Emma zarzuciła mu ręce na szyję i go pocałowała.
138
R
L
T
Dzięki. Jest cudowna.
Przejedziemy się?
Bardzo bym chciała, ale chyba nie powinnam.
Obiecuję, że wrócimy na czas. Nie spóznimy się na własny ślub.
Nie o to chodzi. Ja też mam dla ciebie prezent ślubny oznajmiła
Emma, wzięła Harry'ego za rękę i przyłożyła jego dłoń do brzucha. Od razu
poczuła dreszcz podniecenia. Będziemy mieli dziecko.
Jesteś w ciąży?! Emma potwierdziła ruchem głowy. Co? Kiedy to
się stało?
Chyba tamtej nocy nad stawem, kiedy pojechaliśmy na weekend do
Innamincka. Mówiłam, że to magiczne miejsce. Pamiętasz?
Harry objął ją i uniósł nad ziemię.
Najlepszy prezent, jaki mogłaś mi dać.
Cieszysz się?
Nie mógłbym być bardziej szczęśliwy odparł i ją pocałował. Teraz
mam tu wszystko, czego pragnąłem.
Klacz zarżała cicho. Emma roześmiała się. %7łycie jest cudowne,
pomyślała.
Kocham cię, Harry. A teraz wezmy ślub.
139
R
L
T
[ Pobierz całość w formacie PDF ]