[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mężczyzn, z jakimi miała do czynienia od długiego czasu, ale to nie
znaczy, że musi iść z nim od razu do łóżka. Jej przybrani rodzice byliby
zbulwersowani, gdyby wiedzieli, że w ogóle przyszedł jej do głowy
romans z rozwodnikiem. Zgodnie z ich przekonaniami taki zwiÄ…zek jest
niedopuszczalny. A fakt, że ów rozwodnik ma szesnastoletnią córkę, czyni
sprawę po tysiąckroć gorszą.
Oczywiście nie miała zamiaru wdawać się z nim w jakikolwiek
romans. Przyjechała tu tylko do pracy. Poza tym miesiąc to zdecydowanie
za mało, żeby kogoś poznać na tyle, by podjąć poważne zobowiązania.
Wypiła jeszcze jeden łyk, rozkoszując się posmakiem wiśni i
cynamonu na języku. Zastanawiała się, co powinna powiedzieć, by
przerwać przedłużające się milczenie, ale zanim wpadła na bezpieczny,
związany z pracą temat, Lachlan zaskoczył ją kolejnym pytaniem:
- Co się stało z twoimi prawdziwymi rodzicami?
69
RS
ROZDZIAA SZÓSTY
Eloise odstawiła kieliszek na kuchenny blat, usiłując ukryć lekkie
drżenie ręki.
- Zmarli dawno temu.
- Ile miałaś wtedy lat?
Założyła kosmyk włosów za ucho, unikając jego wzroku.
- Osiem... prawie dziewięć.
- To był wypadek? Spojrzała mu przelotnie w oczy.
- Nie wiem, co się stało z ojcem. Nigdy go nie znałam. Podejrzewam,
że nawet moja matka nie wiedziała, kim był. - Zamilkła na chwilę. -
Zmarła z powodu przedawkowania narkotyków.
- To musiały być straszne przeżycia dla małego dziecka -
skonstatował. - Nie miałaś żadnych krewnych, którzy by się tobą
zaopiekowali?
- Miałam dziadków, ale oni nie utrzymywali z mamą kontaktów,
więc nie byli zainteresowani opieką nad jej dzieckiem. Chyba uważali
mnie za pomiot diabła i nie chcieli mieć ze mną do czynienia.
Lachlan zmarszczył brwi.
- Na miłość boską, byłaś niewinnym dzieckiem! Jak mogli zrzucać
na ciebie winy matki?
- Moja matka wdała się w narkotyki, kiedy była nastolatką. Urodziła
mnie w wieku osiemnastu lat.Przypuszczam, że przespała się z jakimś
dilerem. - Głos Eloise był pozbawiony jakichkolwiek emocji. - A w wieku
dwudziestu jeden lat była już uzależniona od heroiny. Założę się, że
podczas pracy miałeś do czynienia z wieloma podobnymi kobietami. Spała
70
RS
z każdym, kto mógł jej dać pieniądze na kolejną działkę. Zmarła, kiedy
miała dwadzieścia siedem lat. Była wtedy trzy razy starsza ode mnie, ale
to ja zawsze czułam się przy niej dorosła.
- Jak udało ci się to przetrwać?
Wzruszyła nieznacznie ramionami.
- Jak każdemu w podobnej sytuacji. Oboje wiemy, co się dzieje z
ofiarami przemocy, której sprawcą jest ktoś z rodziny. %7łyją potem z
poczuciem wstydu za to, co zrobili ich bliscy. StajÄ… siÄ™ wyrzutkami albo
niedotykalnymi. Moi dziadkowie uważali, że po tak długim okresie
deprawacji nie ma dla mnie ratunku. Byli pewni, że będę taka jak ich
córka, więc żeby oszczędzić sobie kolejnych cierpień, w ogóle odcięli się
ode mnie.
- To dlatego przeszłaś na właściwą stronę prawa? %7łeby im
udowodnić, że się mylili?
Westchnęła lekko.
- W pewnym sensie tak. Chciałam pokazać, że można się wyrwać z
najgorszego środowiska, o ile ma się wystarczającą determinację.
Kochałam moją matkę, ale ona nie umiała poradzić sobie ze swoim
problemem, a ja byłam za mała, żeby jej pomóc. Gdybym była starsza i
wiedziała o narkomanii tyle co teraz, to skierowałabym ją na leczenie.
Sądzę, że ona sama chciała z tym skończyć, nienawidziła swojego życia,
ale nie umiała wyrwać się z uzależnienia.
W ciszy, która zaległa, Eloise czuła na sobie ciepłe spojrzenie jego
piwnych oczu. Powstrzymał się od banalnych uwag, a jedynie słuchał jej z
uwagą i szacunkiem. To dało jej odwagę, by ujawnić przednim tyle, ile
jeszcze przed nikim nie odkryła.
71
RS
- Dziadkowie nie chcieli mieć z nią do czynienia - odezwała się po
krótkiej chwili. - Byli znanymi wykładowcami na uniwersytecie w
Sydney. To był dla nich potworny wstyd, że ich świetnie zapowiadająca
się córka musi rzucić studia, bo ma nieślubne dziecko, nie mówiąc o tym,
że puszcza się za działkę narkotyków. Kilka razy okradła ich oraz ich
znajomych, więc w końcu wywalczyli zakaz zbliżania się do nich.
- Jestem pełen podziwu dla ciebie i tego, co udało ci się osiągnąć -
rzekł ochrypłym głosem. - To musiało wymagać nie lada odwagi.
- Moi przybrani rodzice też mieli w tym swój u-dział. Zaopiekowali
się mną w ramach jakiegoś projektu. Przez wiele lat miałam do nich [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl