[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Andernach jak drogę krzyżową stacja po stacji. Albo materiał numer siedem.
von Dörnberg twierdzi, że oskarżony wbrew prawu domagaÅ‚ siÄ™ od niego wykonywania
wyroków śmierci, nie, jak to określa wojskowy kk, przez rozstrzelanie, lecz przez
powieszenie, przy czym oskarżony miał zwrócić uwagę, że na obszarze działania grupy
armii Narwa (Grasser) wykonuje się już wyroki śmierci przez powieszenie . Może jednak
mówić Schömer, kiedy chodzi o Schömera oskarżony żądaÅ‚, żeby te powieszenia odbywaÅ‚y
się przed wysuniętymi punktami dowodzenia, domami dla urlopowiczów i na węzłowych
stacjach kolejowych, przy czym skazańcom należało przyczepiać tabliczki z napisami w
rodzaju !Jestem dezerterem! . Albo nie ruszać tego pliku. Albo zajść do Irmgardy Seifert i
przeżuwać stare listy. Albo wsunąć w ramki fotografię Scherbaumika i skoczem przykleić
do niej tabliczkę !Jestem dezerterem, bo usiadłem w fotelu dentysty ! Wyszedłem w
połowie zdania.
Panie kelner, duże jasne! i uwiesiłem się przy kontuarze, nie byłem już sam. Gdy przyszli
Scherbaum i Wero Lewand, moja podstawka do piwa wykazywała już trzecie duże jasne.
Parę razy dzwoniliśmy do pana i pomyśleliśmy sobie (Wiedzą zatem, gdzie jestem, kiedy
nie ma mnie w domu).
Bo jesteśmy zaproszeni na spęd I pomyśleliśmy sobie, czy pan nie miałby przypadkiem
ochoty.
(W takich wypadkach dobrze jest wskazać na ogromną różnicę wieku Młodzież niech
przestaje z młodzieżą )
Przyjdą jacyś faceci z uniwerku Asystenci i paru profesorów Też już nie są najmłodsi.
(Jeszcze trochę krygowania się Nie lubię chodzić nie zaproszony).
To jest otwarte party Można przyjść i wyjść, i przyprowadzić, kogo się chce.
(A w ogóle to stoikowi wypada stać przy kontuarze Panie kelner, płacić!)
Fajno, że pan idzie.
Ale tylko na chwilkÄ™.
My też nie zostaniemy tam na wieczność Może będą nudy.
W starym, niemal pozbawionym mebli mieszkaniu w Schönebergu tÅ‚oczyÅ‚o siÄ™ sześćdziesiÄ…t
osób minus siedem, które właśnie wychodziły, plus jedenaście, które właśnie wchodziły lub
usiłowały wejść.
Bez Wero nie dalibyśmy rady. Zostaliśmy w płaszczach, bo garderoba znajdowała się
podobno dalej w głębi, dokąd nie było dojścia, tylko domysły: Tam w głębi to się toczy, tam
się dzieje, co takiego? Ważne rzeczy, no to. Pomiędzy stojącymi, przycupniętymi,
przeciskającymi się w poszukiwaniu stało, przycupnęło i przeciskało się w poszukiwaniu
oczekiwanie. (Na co? No na to). Nie tylko ja, również Scherbaum stał w ciżbie jak obcy.
(Byłoby niesprawiedliwością mówić teraz o ciężkim powietrzu, o hałasie, o nieporuszonym,
ostro pachnącym gorącu czy o zewnętrznościach, choćby o ekstrawaganckiej jednolitości
strojów, o fryzurach, o prześcigającej się, tym samym znoszącej się, w sumie monotonnej
różnorodności. Rzucała się w oczy wysilona wesołość i zamaszysta gestykulacja, która
zdawała się liczyć z ukrytą kamerą; bo w ogóle to party było mi poniekąd znajome jako
scena z nadawanego o póznej porze studyjnego filmu czy z wielu spowinowaconych ze
sobą filmów).
Jak nazywa siÄ™ ten film?
Ale nie Filip, tylko Wero Lewand znała reżysera, operatora, wykonawców: Wszyscy są
politycznie bardzo na lewo. To nasi ludzie. Ten w czapce ä la Castro to najbardziej
lewicowy wydawca z undergroundu, jaki istnieje. A tamten przyjeżdża akurat z Mediolanu,
gdzie spotkał ludzi, którzy akurat przyjechali z Boliwii, gdzie rozmawiali z Che.
To były punkty zaczepienia. (Co chwila spoglądał na mnie za każdym razem inny Chrystus).
O czym oni gadajÄ…?
No, o sobie.
Ale czego chcÄ…?
No, zmienić, zmienić świat.
Przedstawiono mi gościa z radia ( Radio kościelne, ale bardzo na lewo! ). Zwierzył mi się,
że mu się śpieszy. Musi koniecznie dotrzeć do Olafa, który przywozi wiadomości ze
Sztokholmu. ( Nasz raport o Angoli, wie pan& ) Wero wiedziała, w której ósemce stojącej,
przycupniętej, przeciskającej się sześćdziesiątki można znalezć faceta z Północy: Tam w
głębi, jeszcze za szatnią. (Odpłynął pozostawiając za sobą torowy ślad).
Ale Wero, proszę mi powiedzieć, do kogo należy to mieszkanie? Chodzi mi o to, kto
pozwala, żeby ponownie kręcono tu scenę filmową, którą widziałem już wiele razy?
Pokazała gościa, który wyćwiczył się w transatlantyckim uśmiechu i na wszystkie strony
tchnął szczęśliwością, chociaż jego odstające uszy głośno, bo w tłoku raz po raz
przygniatane, domagały się pustego mieszkania.
On tu mieszka. Ale właściwie mieszkanie należy do wszystkich.
(Szukałem i znalazłem fragmenty u Dostojewskiego. Poniżej Penny Lane'a i rozcieńczony
przez All you need is love , wiek dziewiętnasty nie chciał się skończyć: Yesterday
yesterday& ).
Scherbaum zrobił się taki cichy, iż zacząłem się obawiać, że to może zwrócić uwagę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]