[ Pobierz całość w formacie PDF ]

brzmiącego jak obelga. Ignorując go, Conan zagłębił się w oświetloną gwiazdami noc.
* * *
Zimne powietrze nie otrzezwiło Rudabeth, która ani myślała powrócić z krainy snów.
Conan musiał więc z dziewczyną na rękach pomaszerować górską ścieżką do Yezud. Bez
słowa zniósł kpiny brythuniańskich wartowników otwierających dla niego maleńkie drzwi w
bramie. Był przekonany, że nie doniosą kapłanom, ponieważ zaszkodziliby tym także sobie.
Feridun mógłby wszystkim zakazać nocnych wypraw.
Conan początkowo miał zamiar zanieść Rudabeth prosto do świątyni. Zorientował się
jednak, że gdyby przyniósł dziewczynę w takim stanie, to mógłby wpakować ją w duże
kłopoty. Kapłani na pewno zadaliby mu wiele niewygodnych pytań. Po chwili zastanowienia
zaniósł ją do kuzni, do swojej prywatnej kwatery.
Ponieważ noc była bezksiężycowa, w pokoju Conana panowała zupełna ciemność, w
której żarzyło się kilka czerwonych węgli w kominku. Ostrożnie macając drogę przed sobą,
dotarł do siennika i położył na nim Rudabeth. Rozluznił jej zasłonę. Dziewczyna poruszyła
się, ale nie obudziła.
Conan zapalił drzazgę od węgli z kominka i przeniósł płomyk na świecę. Krąg światła
ogarnął Rudabeth. Była naprawdę piękna. Przyglądając się jej, Conan poczuł rosnące
podniecenie. Krew zadudniła mu w skroniach. Przyklęknął i zaczął delikatnie rozpinać jej
odzież. Rozwiązał płaszcz i odrzucił na bok. Rozsznurował cienki kaftanik i rozsunął go,
obnażając pełne piersi Rudabeth.
Słabo oświetlony pokój zawirował mu w głowie, gdy oglądał swój łup. Oddech
barbarzyńcy stał się szybszy. Zaczął się rozbierać, gdy nagle wstrząsnęła nim jedna myśl.
Conan był dumny z tego, że nigdy nie zmusił do niczego ani nie oszukał żadnej kobiety.
Brał każdą, która mu się nawinęła, ale nigdy nie wziął dziewczyny wbrew jej woli.
Skorzystanie z obecnego położenia Rudabeth byłoby otwartym gwałtem. Conan musiałby
złamać swój barbarzyński kodeks.
Lecz namiętność wciąż była silna. Przez chwilę stał nieruchomo jak posąg, a dwa
przeciwstawne uczucia targały jego umysłem.
Wspomnienie matki w rodzinnej cymmeriańskiej wiosce przeważyło szalę. Wmawiając
sobie, że będą inne okazje, by ubiegać się o miłość Rudabeth, powstrzymał się i spróbował
włożyć na nią z powrotem kaftanik. Nagle dziewczyna poruszyła się i otworzyła oczy.
 Co robisz?  wymamrotała.
 Och!  zawołał Conan.  %7łyjesz. Dzięki ci, Mitro. Chciałem właśnie posłuchać, czy
twoje serce jeszcze bije.
 Myślę, że w twoim umyśle czaiły się całkiem inne zamiary  powiedziała, gdy pomógł
jej wstać.  Ulp! Zaczynam być chora.
 Nie na podłogę! Tutaj!  popchnął ją w kierunku stojącego w kącie wiadra.
Pół godziny pózniej, tuż przed północą, Conan odprowadził czystą i trzezwą Rudabeth do
północnych drzwi świątyni.
 Dziękuję ci  powiedziała  ale nie powinieneś być tak szczodry z tym winem z
Kyros.
 Następnym razem będę skąpy. Jak mogę cię znów zobaczyć?
Rudabeth popatrzyła na niego i rzekła:
 Zanim Feridun został Najwyższym Kapłanem, można było przyjść do tych drzwi,
zapukać cztery razy i dać pieniądze odzwiernemu Oxyathresowi. Mówiłeś mu, z którą
dziewczyną chcesz się widzieć, a on cię do niej prowadził. Niestety Feridun skończył z tym.
Teraz musisz poczekać, aż kapłani znów pozwolą mi spędzić wieczór w domu. Ale nawet
najlepszy astrolog nie może przewidzieć, kiedy to nastąpi.
 Czy zechcesz wtedy znowu odwiedzić gospodę Bartakesa?
 Och, nie! Nigdy więcej nie ośmielę się wyjść poza mury miasta. Mieliśmy wiele
szczęścia, że kapłan Darius nie poznał mnie. Nie zaryzykuję po raz drugi.
Pocałowała go szybko i odeszła. W drodze powrotnej Conan długo zastanawiał się, czy
gdyby wziął dziewczynę wtedy, kiedy mógł, to czy rzeczywiście czułby się aż takim głupcem
jak teraz.
8
OZMIORO OCZU ZATHA
Przez kilka dni Conan pracował w kuzni. Czekał na ponowną możliwość zobaczenia
Rudabeth. Jednak tancerka nie pojawiła się.
 Biedna dziewczyna ciężko pracuje dla kapłanów  powiedziała Amytis.  Nigdy nie
wiadomo, kiedy znów będzie w domu. Powinna mieć dla nas cztery wieczory każdego
miesiąca, ale szczęśliwy to miesiąc, gdy ma aż trzy.
Każdego dnia Cymmerianin przerywał pracę na dwie lub trzy godziny, brał konia i
wyjeżdżał, aby trochę poćwiczyć. Raz zatrzymał się w gospodzie Bartakesa, by spotkać się z
Parvezem. Dyplomata zaczął już tracić cierpliwość.
 Nie mogę uwolnić kobiety, gdy nie wiem, gdzie ona jest!  tłumaczył Conan.
 Więc musisz podwoić wysiłki, by ją odnalezć  stwierdził Parvez.  Plotka mówi, że
wyrok, sąd nad Zamorą, którym grozi Najwyższy Kapłan, nastąpi za dwa tygodnie.
 Zrobię, co tylko będę mógł  odparł Conan.
* * *
Następnego dnia, aby podtrzymać dobre stosunki z kapłanami, a przy okazji lepiej
zaznajomić się z wnętrzem świątyni, Conan poszedł na następne misterium ku czci Zatha.
Feridun w swoim kazaniu kolejny raz zapowiedział wielką, oczyszczającą rewolucję.
Barbarzyńca czekał na występ tancerek, aby znowu zobaczyć Rudabeth. Kiedy się pojawiła,
zadrżał z pożądania, zobaczywszy, że jej jedynym okryciem jest jak poprzednio pajęczyna z [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl