[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Tak - zgodziła się Ginny - chyba tak.
Venetia nie spuszczała z niej oczu, nie mogła przebić
się przez ścianę, jaka nagle wyrosła między nimi.
- Nie wierzę, że mogłaś zrobić coś takiego. To
zupełnie do ciebie nie pasuje. - Nie odpowiadała
i Venetia potrząsnęła głową. - Pójść z kimś obcym,
tylko dlatego, że nie możesz mieć Alexa. To okropne!
I jakie ryzykowne! Czy pomyślałaś o tym?
- O wszystkim pomyślałam.
- Więc kto to był?
Nie patrząc na nią odrzekła sucho:
- Idz spać.
Venetia zrozumiała, że niczego z niej nie wydobę
dzie, i podniosła się.
- W porządku, nie chcesz, to nie mów, ale nie licz
na to, że się nie dowiem.
Wyszła trzaskając drzwiami.
Ginny popatrzyła za nią. Wiedziała, że Venetia
dowie się o wszystkim wcześniej niż przypuszcza.
Rano jak zwykle pobiegała po parku, potem
przebrała się i poszła do studia Simona Blake'a. Była
przed czasem i musiała poczekać na niego na schodach.
Od razu zaczęli pracę. Przymiarki, fryzura i makijaż
zajęły sporo czasu i choć Simon zużył kilka filmów,
do południa zrobili zdjęcia tylko w trzech strojach.
ORZEA CZY RESZKA? 113
- Zwietnie - ocenił, gdy skończyli. - Z tego
wybierzemy trzy ujęcia.
Dobry zestaw powinien zawierać około dziesięciu
zdjęć. Ginny aż zakręciło się w głowie, gdy spróbowała
podliczyć koszty. Latami będzie je spłacać. Simon
opuścił ją, śpiesząc na spotkanie z klientem. Ginny
wzięła prysznic, przebrała się i poszła coś zjeść. Potem
chodziła po sklepach, kupując różne drobiazgi. Nie
śpieszyła się do domu, choć wiedziała, że nie uniknie
tego, co ją tam czeka. Wsiadła do autobusu.
Venetia siedziała w kuchni, piła jogurt.
- Cześć! Jak poszło?
Ginny popatrzyła na nią zdziwiona. Nie spodziewała
się zastać ją w takim nastroju.
- Zwietnie. Zrobiliśmy trzy zdjęcia.
- Jesteś głodna? Mogę ci coś przyrządzić.
- Dziękuję, jadłam lunch. - Popatrzyła na nią
niepewnie. - WyglÄ…dasz na bardzo zadowolonÄ….
- No pewnie. Niedługo zobaczę Alexa. Zostawiłam
ci trochÄ™ truskawek.
Przez kilka minut na stojąco jadły owoce i przez
chwilę było tak, jak dawniej. Znów były razem
i wszystko je łączyło. Popatrzyły na siebie i uśmiechnęły
się. Nagle Ginny odwróciła wzrok, a trzymana
w ustach truskawka przestała jej smakować. Uświa
domiła sobie, że już nigdy więcej tak nie będzie, że
wszystko się skończy, gdy tylko Venetia dowie się
prawdy. Nie powinnam tego robić - pomyślała.
Powinnam odejść i zostawić ich w spokoju. Ale nie
miała tyle siły i gdyby Venetia była na jej miejscu, też
chyba nie zdobyłaby się na to. Poza tym zostało jej
przynajmniej wspomnienie tej jednej nocy.
- Ginny - powiedziała Venetia, jakby podjęła jakąś
decyzję. - Przemyślałam to, co wczoraj powiedziałaś,
i myślę, że Simon ma rację.
- Oczywiście, że ma. Chyba obie to przeczuwałyśmy,
ORZEA CZY RESZKA?
114
tylko nie miałyśmy odwagi spojrzeć prawdzie w oczy.
Bo zawsze wszystko robiłyśmy razem i zawsze...
- Tak, wiem - wtrąciła niecierpliwie Venetia. - Ale
przecież możemy obie posługiwać się tymi nowymi
zdjęciami i tak jak w tym tygodniu, ty mogłabyś
wziąć jedną pracę, a ja inną.
- Nie, to będzie nieuczciwe.
- Dlaczego? Klient dostanie modelkę, którą zama
wiał. Tym sposobem obie będziemy pracować. Oczy
wiście ja pójdę do innej agencji, ale...
- Nie - przerwała stanowczo. - Nie możemy tego
zrobić.
- Dlaczego nie? Przecież już tak zrobiłyśmy.
Nie mogła jej wytłumaczyć, że tak nie było, że ona
wcale nie pojechała na zdjęcia.
- Po prostu nie. Nie mogę się zgodzić ze względu
na Simona. A jeśli to by się wydało, obie straciłybyśmy
pracę. - Wyglądało, że Venetia jeszcze chce się spierać.
- Nie zrobię tego i nie mówmy o tym więcej.
- Nie musimy. To, że ty zdecydowałaś się pracować
sama, nie oznacza, że ja nie mogę tego robić. Mogę
mieć nowe zdjęcia i zobaczymy, której z nas się
powiedzie.
- Zapewne żadnej. Ale jeśli chcesz spróbować, to
masz wolną rękę.
- Zdajesz sobie sprawę, że to szantaż?
Ginny nie odpowiedziała.
- Dasz mi odbitki twoich zdjęć do mojego zestawu?
- Sama znasz odpowiedz. - Ginny popatrzyła na
niÄ… twardym wzrokiem.
- Nie rozumiem, dlaczego taka jesteÅ›, zawsze siÄ™
wszystkim dzieliłyśmy, zamieniałyśmy się rolami.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]