[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nienaruszalnych obyczajów. Dzięki temu baronom udało się go ukrócić; przy okazji dodali
słów parę o swobodach dla wszystkich Anglików. Nasi przeciwnicy byli rasą pochlebców,
nie/dolnych do przeciwstawienia się jakiemukolwiek arbitralnemu dekretowi władzy.  Awans
wedle zasług" oznaczał w praktyce ,,awans wedle stopnia użyteczności dla ministrów
imperium".
Ale odbiegam od tematu, co jest moim złym nawykiem, za który mój arcybiskup
nierzadko zmuszony był mnie ganić. Powracam zatem do owego dnia w budowli z masy
perłowej, kiedy to Huruga utkwił w nas swe przerazliwe oczy i powiedział: .
- Zdaje się, że są was dwie odmiany. Dwa gatunki?
- Nie - wtrącił się jeden z jego oficerów. - Dwie płcie. Jestem pewien. Najwyrazniej są
ssakami.
Ach, tak... - wódz powiódł wzrokiem po szalach zdobiących nasze damy, wciętych
głęboko zgodnie z nowoczesną, bezwstydną modą. - Faktycznie. Widzę.
- Powiedz im, gdyby to ich zainteresowało, że nasze kobiety władają mieczami na równi
z mężczyznami.
- Ach! - błyskawicznie zareagował Huruga. - To słowo:  miecz". To jest broń sieczna?
Nie miałem czasu, by spytać mego pana o radę, więc modląc się w duchu o sprawność
języka i myśli, odparłem:
- Scanned by Elfslayer -
- 36 -
Poul Anderson  Podniebna krucjata
- Tak, widzieliście je u boków naszych ludzi w obozie. Uważamy je za najlepsza broń w
walce wręcz. Zapytaj któregokolwiek z niedobitków garnizonu Ganturath.
- Hm... tak. - Jeden z Wersgorów spojrzał ponuro. - Odrzuciliśmy taktykę walki w
zwarciu już wieki temu. Wydawała się zbędna. Przestarzała. Ale istotnie przypominam sobie
jedna, z nieoficjalnych utarczek granicznych z Jairami; było to na Ulozie IV. Użyli tam
długich noży z podobnie przerażającym efektem.
- Do specjalnych celów... tak, tak - gniewnie mruknął Huruga. - Jednakże faktem jest, że
ci najezdzcy jeżdżą na zwierzętach!
- Którym nie trzeba paliwa, Grathu, poza roślinami.
- Ale nie są niczym zabezpieczone przed promieniami cieplnymi czy kulami. oni zaś
wymachuj; broni; z zamierzchłej przeszłości, nie przybyli na własnych statkach, lecz w
jednym z naszych... - przerwał swój szept i warknął w moją stronę:
- Słuchaj, no! Dałem wam wystarczająco dużo czasu. - Poddajcie się, inaczej was
zniszczymy. Przełożyłem.
- Ekrany chronią nas przed waszymi miotaczami energii - odparł sir Roger. - Jeśli chcecie
zaatakować pieszo, zgotujemy wam gorące powitanie.
Huruga poczerwieniał.
- Czy wyobrażacie sobie, że ekrany są przeszkodą dla pocisków klasycznych? - ryknął -
Czemu nie, możemy wystrzelić, tylko jeden. Niech wybuchnie wewnątrz waszego ekranu i
wymiecie wszystkich! Sir Roger był mniej zaskoczony niż ja.
- Słyszeliśmy już pogłoski o takiej broni - rzekł do mnie. - Bez wątpienia próbuje nas
zastraszyć, mówiąc o jednym tylko pocisku. %7ładen statek nic mógłby pomieścić tak wielkiej
masy prochu. Czy on bierze mnie za kmiotka, który wierzy w dowolne duby smolone?
Chociaż, jak sądzę, mógłby odpalić wiele pocisków na nasz wóz.
- Co mam wiec odpowiedzieć? Oczy barona roziskrzyły się.
- Przełóż to dokładnie, bracie Parvusie: trzymamy naszą artylerię tego rodzaju w
odwodzie, chcemy bowiem z wami rozmawiać, a nie walczyć. Jeśli jednak wolicie upierać się
przy bombardowaniu, zaczynajcie, proszę. Nasze umocnienia pokrzyżują wam plany, a
bierzcie też pod uwagę, że nie mamy zamiaru trzymać waszych pobratymców, którzy są w
niewoli, wewnątrz murów!
Widać było, że to nimi wstrząsnęło: nawet tak zatwardziałe serca wzdragały się na myśl o
zabiciu paruset rodaków. Nie miałem złudzeń, że zakładnikami uda się powstrzymywać ich w
nieskończoność, stanowili jednak doskonały punkt przetargu, co dawało czas. Co prawda nie
wiedziałem, jaką z tego czasu mogliśmy mieć korzyść poza przygotowaniem się na śmierć,
ale to już inna sprawa.
- No, cóż - warknął Huruga. - Nie miałem na myśli tego, żebym nie chciał z wami
rozmawiać. Jeszcze nie powiedzieliście nam, po co przybyliście i to w tak niewłaściwy,
niespodziewany sposób.
- To wyście nas pierwsi zaatakowali, nas, którzy nie zrobiliśmy wam nic złego - odparł sir
Roger. - W Anglii zezwalamy psu gryzć raz jeden tylko. Mój król wysłał mnie, abym dał
wam nauczkę.
- Scanned by Elfslayer -
- 37 -
Poul Anderson  Podniebna krucjata
Huruga: - Na jednym statku? Nawet nie własnym?
Sir Roger: - Nie sądzę, by więcej było potrzeba.
Huruga: - Przejdzmy do rzeczy -jakie są wasze żądania?
Sir Roger: - Wasze imperium musi podporządkować się memu możnemu panu Anglii,
Irlandii, Walii i Francji.
Huruga: - Bądzmy poważni.
Sir Roger: - Jestem jak najbardziej poważny, ale by oszczędzić dalszego rozlewu krwi,
spotkam się z każdym, kogo wyznaczysz, na dowolną broń, by wyjaśnić tą kwestię w
pojedynku. I niech Bóg ochroni sprawiedliwych! Huruga: - Czyście wszyscy uciekli ze
szpitala dla obłąkanych?
Sir Roger: - Rozważcie swą pozycję. Nagle odkryliśmy was, pogańską potęgę, z
umiejętnościami i bronią. pokrewnymi naszym, choć pośledniejszymi. Moglibyście nam
nieco zaszkodzić, choćby nękając nasze statki czy najeżdżając słabiej bronione planety. To
spowodowałoby konieczność całkowitego wytępienia was, a my jesteśmy zbyt litościwi, by
aż na to się decydować. Jedyną sensowną rzeczą, jaka wam została, jest złożyć nam hołd.
Huruga: - I wy rzeczywiście oczekujecie... garstka istot dosiadających zwierząt i
machających mieczami... bub, bub, bub...
Wdał się w rozmowę ze swoimi oficerami.
- Te cholerne problemy z przekładem! - zaczął narzekać. - Nigdy nie jestem pewien, czy
ich dobrze zrozumiałem. To może być karna ekspedycja i by zachować tajemnicę, mogli użyć
jednego z naszych statków, a najpotężniejszą broń zatrzymać w rezerwie. To nie ma sensu,
ale też bez sensu jest, aby barbarzyńcy mówili otwarcie najpotężniejszemu imperium we
Wszechświecie,, żeby poddało się ich władzy. Chyba, że to zwykła blaga - lub też całkiem
opacznie pojęliśmy ich żądanie... i dlatego fałszywie ich oceniamy, być może na naszą zgubę.
Czy ktoś ma jakieś pomysły?
- Nie mówiłeś chyba tego poważnie, panie mój? - spytałem tymczasem sir Rogera.
Lady Katarzyna nie mogła powstrzymać się, by nie mruknąć:
- Jak go znam, mógł to zrobić;
- Nie - baron potrząsnął głową. - Oczywiście, że nie; co król Edward uczyniłby z taką
liczbą nieposłusznych obcych? Irlandczycy są wystarczająco krnąbrni. Ale daje nam to dobrą
pozycję, jako że możemy z wielu żądań teraz zrezygnować. Jeśli uda się nam zmusić ich do
jakichś gwarancji, że zostawią Terrę w spokoju... i może jeszcze parę skrzyń złota dla nas
samych...
- I przewodnika na Ziemię - dodałem ponuro.
- Nad tym trzeba będzie zastanowić się pózniej - odparł gniewnie. - Nie możemy się teraz
przecież przyznać, że zabłądziliśmy.
Huruga zwrócił się ponownie do nas:
- Rozumiecie chyba, że wasze żądania są pozbawione sensu. Jeśli jednak udowodnicie, że
wasze cesarstwo jest tego warte, nasz cesarz z przyjemnością przyjmie waszego ambasadora.
Sir Roger ziewnął i powiedział ospałym głosem:
- Scanned by Elfslayer -
- 38 -
Poul Anderson  Podniebna krucjata
- Darujcie sobie obelgi. Mój monarcha przyjmie może waszego wysłannika, o ile ten
nawróci się uprzednio na prawdziwą wiarę.
- Co to jest wiara? - spytał Huruga, jako że znów byłem zmuszony użyć angielskiego
słowa.
- Prawdziwe przekonanie, oczywiście - wyjaśniłem. - Fakty o Tym, który jest zródłem
wszelkiej mądrości i sprawiedliwości i do którego pokornie zwracamy się o opiekę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl