[ Pobierz całość w formacie PDF ]

w trosce o twoje najdroższe dla mnie życie.
Akała tak przejmująco, że Gustawowi nie pozostało nic innego, jak tylko ją
uspokoić. Jej obawy o jego życie wzruszyły go bardzo.
Nie mógł teraz w ogóle porozumieć się z nią, ponieważ bez przerwy szlochała
i szlochała, aż wreszcie zmęczona i trochę uspokojona zamilkła. Gustaw głaskał
jej włosy i przemawiał do niej czule. Wreszcie zdawało mu się, że zasnęła.
Lu wiedziała, iż powinna udawać, że śpi, ponieważ to dawałoby jej czas, aby
zastanowić się, jak wybrnąć z sytuacji. Nie umiała sobie odpowiedzieć na pyta-
nie: czy zależało jej bardziej na tym, żeby być synową bogatego fabrykanta, czy
też tylko żoną jego wydziedziczonego syna?
Co stanie się z jej marzeniami o przepysznie bogatym życiu, jeśli rzeczywiście
Gustaw zostanie wydziedziczony? Jak duża będzie część majątku, którą Gustaw
dostanie prawnie w spadku?
Jednego była pewna: w tej nowej sytuacji musi bardzo poskromić swoje ma-
rzenia. Najchętniej wróciłaby zaraz do Berlina, żeby porozmawiać z teściem.
Wierzyła w swoje siły. Wydawało się jej, że potrafi przekonać go do siebie.
Wiedziała z własnego doświadczenia, iż starsi panowie są jeszcze bardziej wraż-
liwi na wdzięk i urodę kobiet niż młodzi. Ale dlaczego właśnie tutaj musiała so-
bie psuć nastrój wesołych i beztroskich dni?
Wszystko wskazywało na to, że pan Hamton jest dolarowym milionerem. Dla-
czego miałaby zaprzepaścić tę szansę? Tak więc postanowiła po pierwsze prze-
czekać i grać dalej zaczętą komedię, jak to niby drży o życie Gustawa. On wierzy
w to, więc będzie jeszcze bardziej dla niej czuły. Po drugie jej naczelnym hasłem
będzie odtąd: wygrać z czasem, to wygrać wszystko.
Zastanawiając się nad tym, rzeczywiście zasnęła.
R
L
T
Gustaw zaraz opuścił jej pokój, chcąc się też położyć.
Jeszcze raz wyjrzał przez okno na cichą, rozgwieżdżoną, zimową noc. Odczu-
wał dziwny ciężar na sercu. Obudził się w nim jakiś niejasny strach, którego nie
mógł się pozbyć.
Nałożył kurtkę i wyszedł w ciemność.
Księżyc srebrnym blaskiem oświecał wierzchołki gór, całą panoramę, która
zdawała się sięgać nieboskłonu w przepychu jarzących się gwiazd. Niżej w doli-
nie leżało Partenkirchen. Po drugiej stronie Partnach rozciągało się Garmisch z
pięknym kościołem.
Oddychając pełną piersią, szedł powoli zaśnieżoną drogą. Jego myśli tęsknie
biegły do domu ojca.
Teraz, kiedy był daleko od domu rodzinnego, zrozumiał, jak bardzo kocha ojca
i jak mu na nim zależy. Ciągle dzwoniły mu w uszach słowa Kasi, jej kochane,
działające jak balsam słowa. Szukał podobieństw w charakterach swoim i ojca.
Co prawda musiał się przyznać, że nie był posłuszny woli ojca, gdy ten radził
mu, z jaką kobietą powinien się ożenić. Teraz, po prawie dwutygodniowym mał-
żeństwie zastanawiał się, czy nie byłoby lepiej, gdyby wybrał Kasię... Z Lu nie
był tak szczęśliwy, jak to sobie wymarzył.
Jak w gorączce dręczyło go pytanie: a jeśli ojciec miał rację wyrażając się tak
pogardliwie o Lu? Przez ten krótki czas przekonał się, że jest kapryśna, ciągle
zmienia zdanie. Dotarło już do niego, iż tak naprawdę nawet przez jedną godzinę
nie czuł się z nią bez reszty szczęśliwy.
Dzwigał na sercu ciężki kamień. Dręczyła go świadomość, że gdzieś istnieje
człowiek, który powiedział o jego żonie:  Z kimś takim człowiek się nie żeni."
Nie był w stanie nawet na sekundę zapomnieć tych słów, dzwięczały mu teraz
bezustannie w uszach.
Kiedy tak szedł zaśnieżoną drogą wśród ciemnej, zimowej nocy, nagle jego
serce przeszył niespodziewany strach: a jeżeli popełnił błąd, żeniąc się z Lu?
101
R
L
T
Spacerował długo w tę księżycową, rozgwieżdżoną noc, szukając w ten sposób
ukojenia. Przytulił się mocno do ośnieżonego świerka i zamknął oczy. Ujrzał ob-
raz pełen spokoju. Zobaczył Kasię siedzącą w salonie w domu ojca przy okrą-
głym, dużym stole, przy którym siadywali zawsze wieczorami. Jak bardzo było
wtedy przytulnie i bezpiecznie... Nagle zaświtała mu myśl: przecież Kasia może
mu pomóc w poznaniu nazwiska człowieka, który przed ojcem oczernił jego żo-
nę.
Ocknął się ze swojej zadumy. Musi napisać do Kasi w tej sprawie, a poza
wszystkim poprosi ją o wiadomości o zdrowiu ojca.
Wracał teraz szybko po skrzypiącym śniegu do hotelu.
Powoli, jak najciszej wszedł do sypialni. Lu pogrążona była w głębokim śnie.
Ale gdy zobaczył jej białe ramiona na tle błękitnej pościeli, poczuł, jak krew ude-
rza mu do głowy. Delikatne koronki jej nocnej bielizny pobudziły dodatkowo je-
go zmysłową wyobraznię.
Trwało to jednak krótko. Po cichu opuścił sypialnię i poszedł do czytelni. Na
szczęście nie było tam nikogo. Nikt nie przeszkodzi mu w pisaniu listu do Kasi.
Kochana Kasiu.
Jestem pewny, że od dawna czekasz na mój list. Właściwie sam nie wiem,
dlaczego dotychczas go nie napisałem. Być może dlatego, że wiedziemy tutaj z
żoną dość intensywne życie towarzyskie. Jeżeli przez cały dzień nie ma się nic
konkretnego do roboty poza uprawianiem sportów zimowych i prowadzeniem
rozmów towarzyskich, to już nie jest się w stanie potem zrobić nic rozsądniej-
szego.
Dziś właśnie poczułem nagłe potrzebę porozmawiania z Tobą.
Być może, Kasiu, wyda Ci się to dziwne i niezrozumiale, że młody żonkoś czu-
je się samotny... Ale dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że jakoś tak nagle
R
L
T
 wkroczyłaś" w moje życie. Dotarło to do mnie, kiedy wróciłem z samotnego,
zimowego spaceru wśród gór pokrytych skrzącym się śniegiem.
Moja żona już dawno zasnęła, a ja nie mogę znalezć spokoju. Ciągle myślę o
domu, o ojcu. Mój Boże, gdyby on wiedział, jak ciągle mam przed oczami wyraz
jego twarzy podczas naszej ostatniej kłótni.
Moje serce poza tym jest puste, nie czuję nic takiego, co mógłbym nazzvać
szczęściem, chociaż w mojej sytuacji powinno być przecież zupełnie inaczej. Je-
stem tylko wtedy szczęśliwy, gdy myślę o domu...
Jak się czuje mój ojciec po tych wszystkich ciężkich przejściach? Czy jego
urazy są dalej tak samo mocne? Wyobraz sobie, Kasiu, że jeszcze nigdy w życiu
nie czułem tak ogromnej tęsknoty za ojcem, mimo że on mnie odrzucił.
Mam do Ciebie, Kasiu, specjalną prośbę. Ojciec podczas ostatniego spotka- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl