X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mimo to znalazła męża podobnego do niej, i wiodła ciekawą oraz szczęśliwą egzystencję.
Czy życie z Halem Carlowem byłoby właśnie takie? Nie wolno mi o tym myśleć, a na-
wet marzyć! - nakazała sobie w duchu.
- Julio.
Drgnęła i z poczuciem winy podniosła wzrok znad grzanki z masłem.
- Tak, mamo?
Pani Tresilian pomachała arkusikiem grubego kremowego papieru.
- Otrzymałam właśnie ten list od barona van der Helviga, który przedstawia się ja-
ko przyjaciel majora Hala Carlowa i znajomy lady Geraldine. Co o nim wiesz?
- Nie poznałam go - zapewniła Julia.
- Nie o to cię pytałam.
- Major Carlow wspominał o nim. To wdowiec po sześćdziesiątce.
- Zaprasza nas do swojego powozu i proponuje obejrzenie parady kawalerii w Ni-
nove. Podobno mówił majorowi Carlowowi, że wybiera się na paradę bez towarzystwa i
major zaproponował, aby nas zaprosił. Wiesz coś na ten temat?
- No cóż. Major rzeczywiście sugerował coś takiego, ale prosiłam, by nie wspomi-
nał baronowi o naszej rozmowie. Nie chciałam, żeby ten pan czuł się wobec nas do cze-
gokolwiek zobligowany. Phillip byłby zachwycony, a ty miałabyś okazję wyjechać za
miasto.
R
L
T
- Chyba nie spotykasz się z majorem Carlowem? - zapytała wyraznie zaniepokojo-
na pani Tresilian.
- Tylko przypadkiem - zapewniła Julia, tym razem z czystym sumieniem.
Pani Tresilian jeszcze raz przeczytała list.
- Zapytam lady Geraldine o radę - oświadczyła po dłuższym namyśle. - Nie chcia-
łabym pozbawiać nas rozrywki, a poza tym wojskowa parada zapowiada się na spektakl
o znaczeniu historycznym.
- Obudz się, Phillipie. - Julia potrząsnęła śpiącego brata za ramię. - Już dojeżdża-
my.
Chłopiec usiadł i przetarł piąstkami oczy.
- Ooo! To dla nas? - spytał na widok łuku triumfalnego ze splecionych gałązek,
zwieńczonym czymś w rodzaju wieńca laurowego.
Nawet pani Tresilian wychyliła się z powozu, żeby się przyjrzeć.
- Moim zdaniem raczej na cześć księcia Wellingtona i marszałka Bl�chera - wyja-
śniła Julia.
- Oraz Księcia Orańskiego - dodał baron van der Helvig, uśmiechając się do malca.
Jowialny, zażywny starszy pan był zachwycony podróżą w towarzystwie dwóch,
jak się wyraził,  pięknych dam". Podczas podróży zabawiał je rozmową na temat Londy-
nu i krajów podbitych przez Napoleona.
- O której zaczyna się parada? - zapytała pani Tresilian, kiedy baron zerknął na ze-
garek.
- W południe, a teraz jest wpół do dwunastej. Mamy zarezerwowane miejsca -
oznajmił.
Powóz skręcił z głównej ulicy i powoli lawirował w tłumie przechodniów, jezdz-
ców i innych pojazdów, które zmierzały w tym samym kierunku co oni, na błonia za
miastem. W pewnym momencie pani Tresilian aż sapnęła z wrażenia. Julia natychmiast
wyciągnęła szyję. Przed nimi, aż do brzegu rzeki Dender i skraju lasu ciągnęło się kolo-
rowe morze ludzi i zwierząt.
- Są ich chyba tysiące - powiedziała z podziwem Julia.
R
L
T
- Sześć albo siedem tysięcy - zgodził się baron. - Czterdzieści sześć szwadronów,
jak mówił major Carlow. Proszę spojrzeć tam - wskazał ręką - oddziały dragonów.
Julia usiłowała wypatrzyć Hala. Musiał tam być, ale z takiej odległości nie sposób
było go dostrzec.
- I baterie haubic - wyjaśniał dalej baron. - Wydaje mi się, że jest również Lotna
Brygada.
- Zupełnie jak mur z czerwonych cegieł. - Pani Tresilian wpatrywała się z podzi-
wem w ciężkich dragonów, ale Julia przebiegała wzrokiem błękitne szeregi. Myliły ją
szerokie klapy w przynajmniej czterech kolorach.
Nagle spostrzegła potężnego siwka, który wyróżniał się na tle ciemnych, karych i
gniadych wierzchowców. Należał do Hala. Zadowolona, że odnalazła majora, oparła się
o poduszki powozu, nie odrywając wzroku od odległej sylwetki.
Dopisała słoneczna pogoda. Oddziały przemieszczały się, zataczały koła, przefor-
mowywały się. Dygnitarze przeprowadzający przegląd wojsk przemierzyli na koniach
prowizoryczny most i przejechali przed frontem oddziałów. Kosze piknikowe zostały
rozpakowane i smakołyki zjedzone. Julia o mało nie oblała lemoniadą nowej sukni spa- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.