[ Pobierz całość w formacie PDF ]
coraz większą zagadkę. Podobno czasami lepiej jest nie wiedzieć,
ale z drugiej strony mówi się, że wiedza to siła. W głowie Aidena
zapaliła się ostrzegawcza lampka, której żadną miarą nie mógł
zignorować. Musiał porozmawiać z Kat. Musiał się dowiedzieć,
dlaczego tak zareagowała i co zrobić, żeby taka sytuacja już nigdy
się nie powtórzyła.
Ale najpierw musiał porozmawiać z Xanem i poprosić, żeby
wkręcił go jakoś do turnieju, bo w przeciwnym razie będzie miał
dużo poważniejsze zmartwienie na głowie niż rozszyfrowanie Kat.
Rozdział 9
Kat stała przy oknie w sypialni Irola, przyglądając się przez
szyby upiornej scenerii. Ciemne brązy i zielenie podmokłego
terenu w bladym świetle księżyca zamieniły się w najróżniejsze
odcienie szarości. Cyprysy płakały mchem, znieruchomiałe w
czasie, gdyż nie ożywiał ich nawet najlżejszy powiew wiatru.
Kat podniosła wzrok i spojrzała w nocne niebo, podziwiając
pierwszą kwadrę księżyca. Z westchnieniem oparła się o
drewnianą framugę, wyobrażając sobie, jak delikatna poświata
oplata ją swoimi opiekuńczymi promieniami. Będąc nastolatką, w
najgorszych momentach swojego życia znajdowała pociechę w
księżycu. Przez większość nocy wędrował po niebie za jej oknem
niczym lśniący strażnik, przybierający wciąż inne kształty. Mogła
się na nim skupić i znalezć w nim oparcie.
W ten sam sposób działał na nią przez kilka ostatnich
miesięcy widok Irola w barze. Od czasu wyjazdu Nessie nikt nie
miał na nią takiego wpływu. Ale czy mogła zaufać swojej intuicji?
To było zasadnicze pytanie.
Nigdzie nie było zegarka, ale Kat uznała, że odkąd Irol
poszedł porozmawiać z Xanderem, musiało minąć mniej więcej
pół godziny. Zastanawiała się, o co chodzi. Może chciał mu
powiedzieć o syfie, w który go wplątała. Kat lubiła Xandera.
Szkoda by było, gdyby się do niej zraził. Z drugiej strony nie
miałoby to większego znaczenia, bo i tak zamierzała niedługo
wyjechać z miasta. Cholera, gdyby miała przy sobie pieniądze, już
by jej tu nie było, ale w obecnej sytuacji nie mogła się nigdzie
ruszyć, póki Irol nie odwiezie jej do samochodu.
Boże, co za wstyd. Nie mogła uwierzyć, że zamknęła się w
sobie, kiedy Irol brał ją tak, jak tego pragnęła. No może nie do
końca tak, jak tego pragnęła. Jej ciało było całkowicie na tak, o
czym mogły zaświadczyć jej majtki, ale z jakiegoś powodu jej
umysł i tak postanowił się wyłączyć.
Opierając się biodrem o ścianę, Kat objęła się rękami w
pasie, przyciskając do siebie miękką bawełnianą koszulkę, którą
podkradła Irolowi z komody. Niestety jej ręce nie dawały
upragnionego poczucia bezpieczeństwa. Kat pochyliła głowę i
wciągnęła głęboko w płuca stuprocentowo męski zapach.
Co takiego spowodowało jej reakcję? Przypomniała sobie, że
Irol całował jej szyję, że czuła na delikatnej skórze drapanie
świeżego zarostu, że czuła zmysłowy żar języka Irola.
Potem Irol ściągnął jej bluzkę i z takim zapałem przypuścił
atak na jej stanik, że zepsuł zapięcie. Usłyszała trzask łamanego
plastiku, a zaraz potem poczuła, że Irol zrywa jej bieliznę z rąk& i
właśnie wtedy wszystko zaczęło się zamazywać.
Pamiętała, że odwróciła odruchowo głowę, żeby spojrzeć na
księżyc, ale nie leżeli na starym łóżku w jej dawnym pokoju, więc
kiedy nie zobaczyła księżyca, jej powieki same się zacisnęły.
Przypominała sobie niewyraznie usta Irola na swoich piersiach, ale
niewiele więcej. Nie pamiętała, w jaki sposób ją pieścił. Ani co
wtedy czuła. Zupełnie nic.
To ta intensywność musiała wywołać jej reakcję. Przeszłość
Kat nie pozwalała jej ufać mężczyznom. Nie pozwalała jej
wierzyć, że facet posunie się tylko na tyle daleko, na ile ona mu
pozwoli.
Kat chciała spędzić z Irolem noc równie bardzo jak on z nią,
ale nie miało to większego znaczenia. Z chwilą, gdy sprawy
nabrały tempa i pozornie wymknęły się spod kontroli, uciekła w
siebie. Tak jak to robiła jako nastolatka.
Wtedy to był dla niej ratunek.
Teraz wychodziła na popieprzoną wariatkę.
W ciemności za jej plecami skrzypnęły drzwi, sprawiając, że
Kat wyprostowała się odrobinę. Czy Irol w dalszym ciągu będzie
chciał spędzić z nią noc, czy może się rozmyślił? Może dlatego go
tak długo nie było? Zmienił zdanie i liczył, że Kat zasnęła, żeby
[ Pobierz całość w formacie PDF ]