[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zaśmiał się. To był suchy, papierowy dzwięk, w ogóle bez uciechy za nim.
- & ale wiem, że nigdy nikogo nie zabiłeś.
- Oh, tak? Wiesz to. Jesteś pewna.
Cóż& może pewna nie było właściwym słowem. Jestem pewna, że powiedziałbyś mi,
gdybyś to zrobił.
- Czemu?
- Bo się nie boisz. powiedziała. Nie boisz się mnie przestraszyć. Raczej byś mnie
przestraszył. Ale nie kłamiesz o tym.
- Oh, kłamię.
- Wiem. Ale mi nie kłamiesz. Już nie. Pochyliła się do przodu. Zapach celi oczyszczalni
przemysłowych, potu, strachu przyprawił ją o ból gardła, albo może to było po prostu ogólne
napięcie. Nie odkąd próbowałeś ocalić mi życie.
Odwrócił wzrok a Claire pomyślała, że to było zwycięstwo. Nigdy o tym nie rozmawiali,
nigdy nie mieli szansy, ale tutaj, był widownią na uwięzi.
- Wiedziałeś, że umrę tam w tych tunelach. I poszedłeś po policjantów, nawet mimo tego, że
wiedziałeś, że cię aresztują. Próbowałeś ocalić mi życie, kiedy mogłeś po prostu uciec.
- Jednak nie ocaliłem ci życia. Nie uwierzyli mi. Więc wszystko co za to dostałem to
więzienie. %7ładen dobry uczynek nie jest bezkarny, prawda?
- Ale to, że próbowałeś, nadal dużo dla mnie znaczy. To dlatego powiesz mi prawdę, Jason.
Przejmujesz się wystarczająco tym co myślę, że znowu spróbujesz.
Spojrzał na nią tak, że nie mogła tego zinterpretować. Dużo myślisz o sobie.
- Nie, - powiedziała łagodnie Claire. Nie za bardzo. Myślę, że to też wiesz.
Cisza. Pomyślała, że będzie ona trwać wiecznie, że będzie musiała wstać i zostawić go tutaj
na cokolwiek co się potem stanie, ale potem Jason powiedział. Nie zabiłem go. Ale wiem co się
stało.
Postęp. Okej. Więc, co się stało?
- Wszystko co zrobiłem było zabraniem zabójcy do akademika i pokazanie mu, gdzie znalezć
faceta. Twojego przyjaciela. Douga.
- Zabranie kogo do akademika?
Jego odpowiedz wzięła ją z zaskoczenia, ale nagle, przytłaczająca odpowiedz wampira w
środku nocy stała się jasna, bo powiedział. Na początku nie wiedziałem kim on jest. Mam na
myśli, był brudny i wychudzony i szalony w każdym stopniu.
- Kto?
- Ten stary facet, ten, który przysporzył Amelie tylu kłopotów. Pan Bishop.
Bishop jest na wolności. I był wygłodzony. I był naprawdę wkurzony.
A Claire zdała sobie sprawę z lodowatym, okropnym, obrzydliwym szokiem, że właśnie
widziała go na ulicy, idącego na Myrnina. To dlatego wydawał się znajomy. Właśnie tam
przerażający nocny natręt był boogeyman em (boogeyman zmyślony potwór mający straszyć
dzieci przypuszczenie tłumacza).
Nic dziwnego, że wampiry panikowały.
###
Kiedy zaczął mówić, Jason miał dużo do powiedzenia. Podszedł go facet, którego znał, ktoś
po niezbyt legalnej stronie społeczności Morganville, który zapłacił mu pieniądze aby dowiedział
się szczegółów o studencie TPU Dougu. Jason przekazał informacje, ale potem powiedziano mu,
że żeby dostać resztę jego pieniędzy, musi odprowadzić gościa do pokoju akademickiego Douga. To
brzmiało wystarczająco prosto, póki Jason nie przybył do tunelu, gdzie powiedziano mu, że spotka
swojego nosiciela i odkrył, że to nie był po prostu stary wampir czekający na niego to był Bishop.
Wampirzy tata Amelie. I najbrzydszy, najzimniejszy wampir jakiego Claire kiedykolwiek spotkała.
Sprawił, że ten straszny, łysy facet z tego starego filmu Nosferatu wyglądał słodko& i nawet trochę
przystojnie. Było coś tak lodowatego i złego w Bishopie, co przyprawiło ją o dreszcz przy
pamiętaniu go& a ona pomyślała szczerze, że był stracony.
Okazuje się, że jeśli by był, to jednak nie byłoby tak zaplanowane.
- Nie wiedziałem, że to się stanie. powiedział Jason patrząc w dół. Położył swoje ręce
dookoła kolan i przyciągnął je i wyglądał w tym momencie szczuplej i młodziej od Claire.
Przestraszony mały chłopiec. Stałem tam, kiedy Doug otworzył drzwi a Bishop po prostu machnął
[ Pobierz całość w formacie PDF ]