[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ludzie ci mieli brunatną skórę, wąskie oczy, wystające kości policzkowe i orle nosy. Nosili
hełmy w kształcie ptasich głów, takie same jak czarownik z zielonej galery, i dziwaczne szkliste
pancerze. Ich bronią były miecze o zębatych ostrzach, włócznie i proce na szklane kule. Posiadali
te\ inną broń, której Conan w pierwszej chwili nie rozpoznał.
Aucznicy Yakova mieli zatrzymać grupę aborda\ową morderczym gradem strzał, ale ulegli
panice tak jak cała reszta załogi. Conan wrzeszczał i wygra\ał im z tylnego pokładu, ale piraci
biegali bezmyślnie po śródokręciu. Kilka strzał, które wystrzelono w kierunku przeciwników,
połamało się lub odbiło od ich pancerzy. Tylko paru piratów przygotowało się do odparcia ataku.
Conan zbiegł z rufowego pokładu z wielkim mieczem w ręku i dołączył do obrońców. Teraz
spostrzegł, \e napastnicy mieli na sobie dziwaczny ekwipunek. Od ich hełmów odchodziły rury
biegnące do zbiornika na plecach. Musiał to być jakiś rodzaj aparatu do oddychania. Ale po co?
Odpowiedz przyszła natychmiast. Najbli\si z atakujących zatrzymali się, zakręcili procami i
obrzucili piratów szklanymi kulami wielkości jabłek. Kule pękały z dzwięcznym trzaskiem,
rozpadając się na tysiące lśniących odłamków. Z ka\dej rozbitej kuli wydobywały się obłoki
bladej mgły. Nadlatywało ich coraz więcej. Mimo wiatru opary wcią\ gęstniały. Conan zobaczył
swych ludzi krztuszących się i osuwających bez przytomności na pokład. Padali jeden na
drugiego. Tylko kilku zdołało utrzymać się na nogach. Pokład wyglądał jak pobojowisko, z tą
ró\nicą, \e powaleni ludzie najwyrazniej spali.
Oddział aborda\owy ruszył przez pomost na  Czerwonego Lwa . Conan wpadł między nich
ze wściekłym rykiem, a jego szeroki miecz zamigotał jak stalowe skrzydło wiatraka. Kryształowe
zbroje rozpryskiwały się od ciosów cię\kiego ostrza. Jękliwe krzyki bólu rozlegały się we
wnętrzach hełmów.
Conan przerąbał się przez pierwszy szereg atakujących, pozostawiając poza sobą trzech
poległych wrogów. Ale następni natychmiast zajęli ich miejsce, starając się go okrą\yć. Conan
przebił się przez ich szyk i dotarł do nadburcia, gdzie mając osłonięte plecy zyskał chwilę
wytchnienia.
Kilkanaście kroków dalej zobaczył Sigurda, walczącego z dwoma przeciwnikami. U stóp
starego pirata le\ało ju\ dwu innych. Zaraz potem, chocia\ nie zadano mu ciosu, stary Vanir
wypuścił szablę z ręki i padł na pokład, tak jak reszta załogi.
Conan poczuł słodki zapach i świat zatańczył mu przed oczami. Atakujący uformowali wokół
niego półkole, otaczając go przy relingu. Przez trzy uderzenia serca Cymmerianin stał twarzą w
twarz z gromadą napastników. Za moment nad ich głowami przeleciało kilkanaście szklanych kul
i rozbiło się u stóp barbarzyńcy.
Conan nie czekał, a\ opary go obezwładnią. Z chrapliwym rykiem rzucił się na wroga. Szeroki
miecz zamigotał nad głową. Trzask! Trzask! Dwaj przeciwnicy padli jak ra\eni gromem. Conan
znów przebił się przez ich szyk i znalazł się na wolnej przestrzeni. Wiedział, \e nie mo\e sam
walczyć z całą zgrają. Mógłby zabić jeszcze kilku, ale wcześniej czy pózniej zostałby zarąbany.
Ju\ odczuwał zmęczenie i ocię\ałość kończyn, oddech zaś miał przerywany. Dym i zapach bladej
mgły zmuszały go do kaszlu. Cała załoga została unieszkodliwiona. Część zginęła od mieczy
Strona 23
Carter Lin - Conan z wysp
wrogów, ale większość powaliły blade opary.
Inny człowiek straciłby głowę, nie wiedząc co dalej robić. Statek był stracony. Pokład roił się
od napastników ze smoczego statku. śagle i takielunek spłonęły. W tej chwili ogarnięta ogniem
reja runęła z hukiem na przedni pokład, wzniecając snopy iskier.  Czerwony Lew palił się w
kilku miejscach. Na pokład ciągle spadały kawałki płonących \agli i lin.
Conan rozumiał, \e nie pomo\e swym ludziom, jeśli pozwoli się zabić lub pojmać.
Barbarzyńska natura Cymmerianina popchnęła go do działania, zanim zdą\ył się nad nim
zastanowić. Wbiegł na tylny pokład. Z dwóch sterników na pokładzie rufówki jeden zniknął, a
drugi le\ał martwy, podczas gdy nad jego ciałem stał Antillianin trzymając w dłoni zakrwawione, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl