[ Pobierz całość w formacie PDF ]

będzie pewnego dnia znów wolny i pozbędzie się obcych, więc sam nie dokona krwawego czynu. Postara się,
aby jego wczorajsi przyjaciele, a jutrzejsi wrogowie zostali wydani Hiszpanom. Tego właśnie życzy sobie
Cortez i tak się też w kilka dni pózniej dzieje. Cortez uniemożliwił za jednym zamachem wszelki opór
wewnętrzny!'
Potem następuje drugie uderzenie. Cortez zmusza swego więznia do złożenia przysięgi na wierność
cesarzowi Karolowi V i do ofiarowania dalekiemu panu lennemu w dani skarbu władców azteckich. Znowu
otwierajÄ… siÄ™ zamurowane drzwi, przez trzy dni szambela- nowie Montezumy wynoszÄ… skarby z ciemnego lochu,
po czym, zgodnie z obyczajem landsknechtów, następuje podział łupów. Cortez rzucił swym zgłodniałym
wilkom żer, którego łaknęli.
Ale los nie daje konkwistadorowi chwili wytchnienia. Zaledwie opanował sytuację w samym Meksyku,
dochodzi go wieść, że Diego Velasquez teraz właśnie zamierza wyruszyć przeciwko swemu zbiegłemu
sekretarzowi. Cortez dowiaduje się, że dziewiętnaście okrętów wiozących 900 żołnierzy, 20 dział, 80 konnych,
120 łuczników i 70 muszkieterów zawinęło do wybrzeży meksykańskich. Nie waha się długo. Choć w
Tenochtitlan zaczyna być niespokojnie, opuszcza w pierwszym tygodniu maja 1520 roku wielkie miasto, pędzi z
260 wybranymi żołnierzami do Vera Cruz i w pierwszy dzień Zielonych Zwiąt, krótko po północy, w deszcz i
burzę spada zuchwale na pięć razy silniejszą ekspedycję karną. Ten śmiały czyn przynosi
wręcz nieoczekiwany sukces. Wrogowie  rodacy przechodzą z rozwiniętymi sztandarami na stronę Corteza i
gdy ten wyrusza z powrotem do Tenochtitlan, ma już pod sobą 1000 pieszych, 690 konnych, 80 łuczników i
tyluż muszkieterów.
Konkwistador rozporządza teraz poważną siłą zbrojną. Będzie jej też. niebawem potrzebował. Tajny wywiad
Azteków działa nadal sprawnie, Montezumą dowiedział się, dlaczego Cortez wyruszył tak nagle na wybrzeże, i
podczas nieobecności I głównodowodzącego doszło w Tenochtitlan do krwawych starć. Gdy 24 czerwca 1520
wojsko Hiszpanów wkracza po raz drugi do Meksyku, w mieście panuje wprawdzie spokój, ale jest to spokój
przygnÄ™biajÄ…cy, niesamowity |j§ spokój przed burzÄ…. Nikt nie wita zwyciÄ™skiego wodza, ulioe sÄ… puste i gÅ‚ucho
dudnią po nich kroki Hiszpanów. Aby odwrócić uwagę swych ludzi, Cortez daje komendę:  Muzyka!" Ostre
głosy trąbek brzmią jak jazgot śmierci, tony fletów wydają się cienkie i trwożliwe, a bicie bębnów wojskowych
zagłuszają niebawem rozbrzmiewające ze szczytów świątyń-piramid głuche huki olbrzymich, oblepionych krwią
bębnów ze skóry węża. Zimny dreszcz przebiega Hiszpanom po krzyżach.
Nie wiadomo dokładnie, co właściwie zaszło. Być może, że władca Azteków nawiązał już kilka tygodni
przedtem tajną łączność z kapłanami świątyni boga Huitzilopochtli; na szczycie tej świątyni Cortez uroczystym
aktem państwowym kazał wznieść kaplicę chrześcijańską. Kapłani dokładają wszelkich starań, aby Montezumą
nie poznał z ich zachowania, że już od dawna przegrał, ponieważ wpędziłoby go to ostatecznie w ramiona
Hiszpanów. Dodają mu otuchy; Montezumą wzywa do siebie Corteza, tuż przed jego wymarszem do Vera Cruz,
i mówi ostrzegawczo:  Wystarczy, abym ruszył palcem, a każdy Aztek w kraju powstanie przeciwko wam!" Jest
to tylko teatralny gest. Montezumą wie o tym równie dobrze jak Cortez. Ale władca Azteków spodziewał się, że
nastraszy Hiszpana. Z zadowoleniem spostrzegł też zapewne, że od tego czasu jego hiszpańscy
M* ___
strażnicy śpią w zbroi, w butach i ostrogach, z mieczem w dłoni. Montezumą nie myślał chyba o rzeczywistym
powstaniu przeciw obcym wojskom okupacyjnym. Tak czy owak oznaczałoby ono koniec jego życia, jego
panowania i jego ludu, a tego w żadnym razie nie pragnął.
Kto znajduje się w niewoli, nie powinien igrać z ogniem, gdyż niewinny płomień może się nagle zmienić w
pożar. Montezumą jest przerażony, gdy dochodzi do walk. Nie ma żadnego wpływu na bieg spraw, jego
duchowni bracia odsunęli go na bok, działają bez niego i przeciw niemu. Cesarz Azteków postąpił niewątpliwie
w dobrej wierze wysyłając do Corteza wiadomość,-iż czeka na niego z utęsknieniem, i zapewniając, iż wszystkie
przykrości, jakie zaszły, nastąpiły wbrew jego woli i bez jego wiedzy. Hiszpanie dostają się bez przeszkód do
swej głównej kwatery, ale następnego ranka zrywa się burza. Place i ulice, wczoraj puste, roją się od
uzbrojonych Indian, z blanków sąsiednich domów świszczą strzały, kilku szaleńców z pianą na ustach próbuje
podpalić pałac Axayacatla. Aztecy powstali przeciw obcym najezdzcom. %7ływiołowy wybuch wściekłości ludu,
któremu Cortez chciał wszelkimi środkami zapobiec, stał się straszliwą rzeczywistością.
5 .
Sprawy Hiszpanów stoją zle. W głównej kwaterze można będzie oczywiście utrzymać się jeszcze przez
długi czas; wody i żywności jest dosyć, nie brak amunicji do dział dla arkabuzjerów i muszkieterów. Ale z
Tenochtitlan do wybrzeża jest daleko, z górą dwanaście dni marszu. Na widok nieprzejrzanych hord brązowych
diabłów, którzy głowa przy głowie nacierają na mury, myśl o ocaleniu wydaje się mrzonką.
Sam Cortez wierzy jeszcze, że Aztecy w końcu uspokoją się, że może wprawdzie dojść do walk, ale
położenie nie jest grozne.  Pierwszy garnitur" wodzów azteckich z wyjątkiem kilku znajduje się w jego ręku, a
więc nie stać będzie Azteków na zorganizowany atak w większym stylu. Wątpi też w determinację
czerwonoskórych. Jak można dobrowolnie nadstawiać karku w obronie tak nieludzkiego rządu? Jeśli tylko
Hiszpanie dadzą stanowczy odpór, jeśli
pokażą, że się nie boją, to wyjąca tłuszcza z pewnością się uspokoi. Cortez postanawia urządzić w jednym z
najbliższych dni wypad.
Gdy o świcie 26 czerwca 1520, po gwałtownym ogniu artyleryjskim ze wszystkich dział, wojsko jego rusza
do ataku, wszystko zrazu dobrze się zapowiada. Ale Hiszpanie nie odnoszą decydującego sukcesu, na który
Cortez liczył. Aztecy zbierają swe siły i oni, a nie Hiszpanie, utrzymują się na placu boju. Co dziwniejsza, w
miejsce wczorajszego zamieszania widać teraz większy ład. Oficerowie azteccy, wspomagani przez kapłanów,
dowodzą wojskiem. Oficerów
rozpoznać można po miedzianych płytach pancernych na piersi, czerwonych wstęgach we włosach lub po [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl