[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ona go pragnie. Jej wargi mogły kłamać, ale ciało mówiło prawdę. Nie minie wiele czasu, a
ona wszystko zrozumie.
Tymczasem znajdowała się kilka metrów od niego, a nie na drugim końcu kraju.
Jednak ten fakt, wraz z upływem czasu, coraz bardziej gnębił Jamesa. To było
zupełnie bez sensu, że ona spała na tych fotelach. On nie położyłby się tam za żadne skarby,
ale co mógł zrobić poza przeniesieniem się do innego pokoju, co w ogóle nie wchodziło w
grę? Co by na to powiedziała jego matka?
Dochodziła już północ, kiedy wstał z łóżka i podszedł do stojących przed kominkiem
foteli.
Emma spała, hrabia nie miał pojęcia, jak się jej udało zasnąć na tym niewygodnym
posłaniu. Pewnie była bardzo wyczerpana. Jej głowa była przekrzywiona pod tak dziwnym
kątem, że gdyby pozostała dłużej w tej pozycji, bolałby ją rano kark.
James pochylił się i wziął ją na ręce, razem z jedwabną kołdrą.
Emma natychmiast się obudziła.
- Połóż mnie zażądała z lekka ochrypłym głosem.
- Położę cię powiedział ale do łóżka, gdzie jest twoje miejsce.
- James... zaczęła, ale on ją uciszył.
- Bądz cicho przerwał jej bo obudzisz moją matkę, która zaraz tu wpadnie z całą
czeredą służby. Odkryją całą prawdę, poinformują o tym sędziego Reardona i już nigdy nie
zobaczysz ani swoich dziesięciu tysięcy funtów, ani tej pięknej szkoły, którą masz zamiar
zbudować.
To ją otrzezwiło.
- Skąd wiesz o szkole? spytała.
- Mówisz przez sen.
- To nieprawda!
- Prawda powiedział. Ale mimo to nadal chcę dzielić z tobą moje łóżko.
Emma obdarzyła go nieufnym spojrzeniem.
- Dobrze powiedziała wreszcie. Ale bez całowania...
To była myśl nie do pogardzenia i już po chwili James całował ją tak zapamiętale, jak
tylko potrafił a zważywszy na jego długie i różnorodne doświadczenie w tej dziedzinie jego
pocałunki nie mogły być bardziej żarliwe. Emma zareagowała tak, jak mógł się tego
spodziewać. Początkowo zesztywniała w jego ramionach, ale po chwili zarzuciła mu ręce na
szyję i rozchyliła wargi. Wtedy łatwo już było położyć ją na łóżku, odrzucić kołdrę i przykryć
ją własnym ciałem.
Trochę oprzytomniała, kiedy poczuła na sobie jego ciężar i zaczęła coś szeptać. Ale
wtedy jego dłoń znalazła się pod jej koszulą, palce odnalazły jej gładką, pełną pierś i
cokolwiek Emma miała do powiedzenia rozpłynęło się w cichym westchnieniu rozkoszy. A
kiedy kolanem rozchylił jej nogi i jego twarde udo dotknęło wilgotnego zagłębienia jej łona,
Emmą zawładnęła fala pożądania i nie zdołała powstrzymać jęku.
Już się nie broniła. Wydawało się jej, że James ma jakiś magiczny dotyk, który czyni
ją powolną wszystkim jego zachciankom. Było jej wszystko jedno, czy pozostaną
małżeństwem, czy też nie, dopóki jej dotykał, a jej ciało przenikały rozkoszne dreszcze.
James czuł, że mu się całkowicie poddała, i w pełni to wykorzystał. Może to nie było
w porządku, robić użytek z władzy, jaką nad nią posiadał, ale nie miał żadnego poczucia
winy... kiedy była tam, gdzie pragnął ją mieć. Uniósł jej koszulę, pieszcząc teraz ręką to
miejsce, którego przedtem dotykał udem. Emma jęczała z rozkoszy, chociaż przeszło jej przez
myśl, że nie powinna się kochać z innym mężczyzną w domu, który niegdyś był domem jej
męża. Przypomniała sobie jednak, że teraz jej mężem jest James. Poza tym było jej wszystko
jedno, gdzie byli, dopóki James jej pragnął. A hrabia zawsze potrafił sprawić, żeby również
ona go pragnęła.
James zdążył już zrzucić szlafrok i poczuła nagle, że jej uda dotyka już inna część jego
ciała ta, która początkowo przerażała ją swoim rozmiarem, a pózniej zdobyła jej ogromne
uznanie. Ze śmiałością, o którą się nawet nie podejrzewała, ujęła w dłoń jego męskość i
wprowadziła ją w siebie, gwałtownie łapiąc oddech.
Ich intymny kontakt odznaczał się niezwykłą harmonia z czego Emma, nie mając
takiego doświadczenia jak James, nie zdawała sobie w pełni sprawy. On wiedział, że to jest
niezwykle rzadkie zjawisko.
Emma z kolei w pełni doceniała rozkosz, jaką sobie wzajemnie dawali. Oddawała mu
się z pełnym zapamiętaniem, dopóki nie doprowadził jej tam, gdzie mogła się znalezć tylko z
nim.
James również doznał zaspokojenia i opadł na nią, ciężko oddychając. Ogień już
wygasł na kominku, prawie się nie widzieli, słyszeli tylko swoje urywane oddechy. Ześlizgnął
się z niej wreszcie i udało mu się dostrzec jej rozpaloną twarz.
- Czy teraz będziesz już grzeczna i zostaniesz w łóżku? spytał.
W odpowiedzi Emma ukryła twarz na jego ramieniu.
To go całkowicie zadowoliło.
25
- W niebieskim jest ci do twarzy stwierdziła Regina van Court. To był zawsze
odpowiedni kolor dla Emmy, prawda, Penny?
Penelope van Court zerknęła na stos sukienek, które leżały mi sofie, i zacisnęła usta.
Emma, która stała na niskim stołeczku pośrodku pokoju, wiedziała, że jej nowe suknie nie
mogą sprawiać kuzynce żadnej przyjemności. Penelope zawsze interesowała się modą i
chociaż rodzice niczego jej nie odmawiali, nie mogli dać jej tego, czego najbardziej pragnęła.
To znaczy męża. Penelope marzyła tylko o jednym żeby już nie musiała występować [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl