X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

obecnych mógł to zaświadczyć, a kilku nawet było gotowych przysiąc, że widzieli
rogi, siarkę i rozwidlony ogon. Jeden gorliwiec twierdził wręcz, że dostrzegł
rozcapierzone podkowy, ale został gniewnie odprawiony, bo nie miał możliwości
zobaczenia czegoś takiego przez okno,
chyba że diabeł chodziłby na rękach z nogami w powietrzu.
Porucznik Dorn przepchnął się przez gromadę żołnierzy, usiadł na krawędzi łóżka i
nic nie mówił. Rozumiałem jego zakłopotanie. Sam mógł ledwie ignorować plotki,
które obiegały obóz, mógł nawet nie wierzyć w straszne opowieści, ale pomimo
wszystko było oczywiste, że dzieje się coś niepokojącego. Nie ma dymu bez ognia i
tak dalej, ale kim był ten, który składał wizytę czarnym mercedesem każdej nocy z
wybiciem godziny dwunastej? Z drugiej strony mogliśmy sobie wyobrazić
wściekłość pułkownika, gdy raport dotrze do niego i będzie w nim napisane, że
wszyscy wartownicy zgromadzili się w budynku strażnicy i gadali o diabłach!
Wszyscy wiedzieliśmy, że możemy znalezć się zaraz w składzie następnej kompanii,
która właśnie ma wyruszyć na front. A oficer odpowiedzialny za sporządzenie
takiego raportu, porucznik Dorn...
Popatrzyłem na niego z sympatią, a on przeniósł na mnie swój wzrok. Miał
obowiązek złożyć raport
o całym incydencie, nie było wątpliwości. Byłem zadowolony, że nie jestem na jego
miejscu.
* W porządku * powiedział, podnosząc się ciężko z biurka. * Uprościmy całą sprawę.
Kto pierwszy zobaczył mitycznego stwora w kwaterze pułkownika?
* Kapral Creutzfeldt, panie poruczniku, i szeregowiec Hassel * powiedział sierżant
Linge tak szybko, jak mógł.
Mógł drogo zapłacić za ten incydent z hełmem
i ośmielę się stwierdzić, że miał ochotę wciągnąć jeszcze kogoś w błoto, w którym
sam się znalazł.
Porucznik podszedł do Małego i przez chwilę przyglądał się zamyślony jego postaci.
* Kapralu Creutzfeldt * powiedział. * Czy nie skorzystaliście z okazji i przed
dzisiejszą służbą nie piliście alkoholu?
* Naturalnie, panie poruczniku. * Mały wykazał się ekspresją imbecyla i zaczął
liczyć coś na palcach. * Kilka kufli ciemnego piwa i parę kieliszków kminkówki.
* Parę, kapralu Creutzfeldt?
* No tak, dwa albo trzy, cztery, może pięć... Jakieś pół tuzina * powiedział posłusznie
Mały.
* Jednym słowem, kapralu, byliście pijani?
* Nie bardziej niż zwykle * powiedział Mały zdecydowanie.
* Z tego wnioskuję, że byliście zwyczajnie pijani, gdy obejmowaliście służbę,
kapralu Creutzfeldt?
Mały zrobił grobową przerwę i zastanawiał się, co powiedzieć.
* Tak jest * wydukał w końcu. * Ale to nie jest tak, jak pan myśli.
* Tak, jak ja myślę? * spytał złośliwie porucznik. * Delirium tremens. Mieliście
wizje, kapralu. Jeśli nie różowy słoń, to może diabeł z kopytami i ogonem... Może
tylko jakaś fikcja rozgrzewająca wyobraznię. Widziałeś pułkownika, gdy chodził
koło okien, może pił parującą kawę, może miał na głowie rogatą czapkę ułanów, a ty
pomyliłeś ją z szatańskimi rogami. Czy nie było właśnie tak, kapralu Creutzfeldt?
* Tak mogło właśnie być * stwierdził pogodnie Mały. * Sądzę, że ma pan, panie
poruczniku, rację. Tak chyba właśnie było.
Porucznik z satysfakcją na twarzy zwrócił się w moją stronę.
* A ty, Hassel * zwrócił się do mnie uprzejmie.
* Nie muszę chyba nawet pytać, czy brałeś udział w jakiejś popijawie tego wieczoru?
* Nie, panie poruczniku, raczej nie * powiedziałem z przekonaniem.
Porucznik uśmiechnął się tylko trochę bardziej.
* Kto jest dowódcą twojej kompanii? Porucznik Lówe, prawda?
Chór chętnych głosów to potwierdził.
* Dobra * ciągnął dalej oficer. * Pozwolimy mu chyba spokojnie przespać noc. Ale
jeśli jeszcze jeden hulaka zwróci moją uwagę, będę musiał przyjrzeć się temu
wszystkiemu znacznie dokładniej. Zdajecie sobie sprawę, jakie konsekwencje
mógłby mieć raport sporządzony przeze mnie na temat tych wydarzeń? Wszyscy
znajdziemy się w bardzo nieprzyjemnej sytuacji... Radzę wam w przyszłości trzymać
wzrok daleko od okien kwatery pułkownika. Co komendant robi w środku nocy, nie
powinno was interesować. Może przyjmować u siebie, kogo chce, bo to są jego
prywatne kwatery i na pewno nie podziękuje wam za śledzenie go.
Podszedł do drzwi i wtedy sobie coś przypomniał.
* A co do ciebie, sierżancie Linge * powiedział.
* Gdy kiedyś zdarzy ci się stać ze stalowym hełmem przy zamkniętym oknie, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.