[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ba że ucieknie. Wróci do Quantico. W takiej sytuacji nikt nie
powinien mieć pretensji. Kurczę, przecież gdyby powiedziała
Bishopowi o tym ostatnim zaniku pamięci, z miejsca by ją od-
wołał, nie dając czasu nawet na spakowanie rzeczy.
Riley złapała się na drapaniu oparzonych miejsc. Z cichym
przekleństwem zmusiła się, by przestać, i zamknęła stronę z
bazą danych.
Nie mogła uciekać.
Musiała wiedzieć. Musiała zrozumieć, o co tu chodzi.
- Udawajmy-wyszeptała. Potrafiła to robić. Właściwie to
właśnie robiła najlepiej. Udawała.
Udawaj, że wszystko w porządku. Udawaj, że nic ci nie jest.
Udawaj, że nie jesteś przerażona.
- Wiesz oczywiście, że wcale nie musisz angażować się w
S
R
śledztwo. W tę część przynajmniej. Możesz wkroczyć, kiedy juz
złapiemy tego sukinsyna. - Szeryf starał się uświadomić Asha,
który wygodnie rozparł się na jednym z krzeseł stojących w sali
konferencyjnej.
- Obaj wiemy, że wplątałem się w to śledztwo na długo
przed etapem sądowym.
- Ale nie w morderstwo, Ash.
- Dotąd nie mieliśmy tutaj morderstw, w każdym razie od-
kąd zostałem prokuratorem. A ty szeryfem. Założę się, że gdyby
do jakiegoś doszło, pracowalibyśmy razem. Może i nie jestem
gliniarzem, ale mam doświadczenie w dochodzeniach w sprawie
morderstw i innych takich... A ty jesteś za dobrym gliną, żeby to
zignorować.
Lea patrzyła na Riley, próbując wybadać jej reakcję, i nie
zdziwiła się, że agentka z coraz większą niechęcią spogląda na
trzymane w ręku raporty, szukając w nich jakichkolwiek no-
wych informacji. Nie było tego zbyt wiele. Patrole przeczesywa-
ły Opal i Castle, chodząc od drzwi do drzwi, by znalezć coś, co
pozwoli na zidentyfikowanie ofiary. Jak na razie udało się od-
kryć trzy zaginięcia nastolatków i zaginionego męża (który jak
się okazało, postanowił odespać suto zakrapianą imprezę na
pobliskim polu golfowym), poza tym nikt inny nie zaginął w
niedzielną noc.
Lea czytała raport wielokrotnie i zastanawiała się, co tak
bardzo zainteresowało agentkę. Z drugiej strony może nie tyle
sam raport tak zaabsorbował Riley, ile niechęć do angażowania
się w  dyskusję" pomiędzy oboma panami.
- Przyjmę każdą pomoc - powiedział szeryf.  A ty nie
powinieneś być w sądzie?
Ash potrząsnął głową.
-Jeśli nie wypadnie nic niespodziewanego, to ten tydzień i
następny mam luzne. Zdążyłem się nawet odrobić z papierkową
S
R
robotą.
- Czyli chcesz nam pomóc z nudów i nadmiaru wolnego
czasu?
-To twoje śledztwo, Jake. Jeśli chcesz, żebym siedział ci-
cho, powiedz.
W zasadzie nie było to wyzwanie, uznała Lea. Choć z dru-
giej strony... Odrzucenie pomocy Asha nie byłoby najmądrzej-
szym posunięciem; Prescott pracował przez kilka lat jako za-
stępca prokuratora w Atlancie i cokolwiek mówiły plotki na
temat jego odejścia, nikt nie podważał wartości doświadczenia
zdobytego w tej pracy. Właściwie wiedział więcej niż Jake w
dniu objęcia stanowiska szeryfa. Odrzucenie pomocy takiego
fachowca mogłoby zostać zapamiętane przez wyborców, szcze-
gólnie gdyby sytuacja uległa pogorszeniu. Wyglądało to tak,
Jake czuł jakby się niepewny lub zazdrosny o władzę.
Albo w ogóle zazdrosny.
Lea nie była więc zaskoczona, gdy jej szef przyjął ofertę
Asha, nie okazując jednak choćby cienia wdzięczności.
- Dopóki będziesz pamiętał, kto dowodzi tym śledztwem, z
chęcią przyjmę każdą pomoc.
- W porządku.
- Dobrze.  Jake zwrócił się do Riley:  Znalazłaś coś, co
przegapiliśmy?
- Wątpię, żebyś to przegapił  odpowiedziała spokojnie. -
Krew w żołądku ofiary zawierała glicerynę.
-Tak, środek przeciw krzepnięciu. Zauważyłem. I składnik
bardzo wielu substancji: od płynu do rozmrażania po kosmetyki,
łatwy do zdobycia. Czyli nie możemy wyśledzić jego zródła.
- A co to oznacza? - zapytała Lea. - Co znaczy gliceryna
we krwi?
Nie znosiła przyznawać się do niewiedzy, zwłaszcza że
szeryf dość niespodziewanie zatrudnił ją jako swoją asystentkę
S
R
przy tej sprawie, lecz braki w wykształceniu nie powodowały,
że czuła się gorszym gliniarzem, a musiała zrozumieć znaczenie
tego odkrycia.
- Ktoś nie chciał, żeby krew zbyt szybko skrzepła - wyjaśnił
Jake.
- Wciąż nie rozumiem - poskarżyła się Lea. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl