[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Tak. Teraz jest zamknięty.
- I Tom ukrywał się tam czy też został tam ukryty? Skinąłem głową.
- Stróż hotelu, człowiek nazwiskiem Sipe, miał udział w okupie. Może był
mózgiem całej maszynerii, jeśli potrzebny był do tego mózg. Został zastrzelony dziś
rano. Drugiego wspólnika, Harleya, zabito pchnięciem noża dziś w nocy.
Patrzyła na mnie jakby nie rozumiejąc, nie mogąc przyjąć do wiadomości tych
potwornych wydarzeń.
- Przedziwna historia - szepnęła.
- Nie tak bardzo. Obaj byli zuchwałymi złodziejami, toteż doczekali się
ciężkiej kary.
- Nie chodzi mi o gwałtowną śmierć, chociaż to nieodłączna część ich życia.
Chodzi o głębokie powiązania, o te spotkania przeszłości z terazniejszością.
- Co pani chce przez to powiedzieć? Skrzywiła się.
- Coś brzydkiego, ale boję się, że trzeba to powiedzieć. Widzi pan, hotel
 Barcelona , gdzie mój syn, mój przybrany syn, najprawdopodobniej mieszkał z
przestępcami - westchnęła, wzdrygając się - ten sam hotel był scenerią romansu
Ralpha i Zuzanny Drew. I czy nie powiedział pan, że stróż hotelowy, który został
zabity, nazywał się Sipe?
- Tak. Otto Sipe.
- Czy kiedyś pracował jako detektyw w hotelu?
- Tak. Był to ten rodzaj detektywa, który przynosi ujmę naszemu zawodowi.
Dobrze wiem o tym - powiedziała. - Znałam pana Sipe a. To znaczy, raz z nim
rozmawiałam i zrobił na mnie wrażenie, którego nie mogę wymazać z pamięci. Był to
ordynarny, zdeprawowany człowiek. Zjawił się u mnie w Brentwood na wiosnę 1945
roku. To on mi powiedział o romansie Ralpha i panny Drew.
- Oczywiście chciał pieniędzy.
- Tak, i dałam mu pieniądze. Dwieście dolarów, których się domagał, a kiedy
zobaczył, że jestem skłonna je zapłacić, zażądał pięciuset, całej gotówki, jaką miałam
pod ręką. Zresztą strona materialna jest nieważna. Zawsze nieważna - powiedziała
przypominając mi, że nigdy jej nie brakowało pieniędzy.
- Co pani powiedział Sipe?
- %7łe mój mąż mnie zdradza - na dowód pokazał mi zdjęcie - i jego
obowiązkiem wobec prawa jest aresztować go. Nie wiem, czy w ogóle istniał taki
przepis w kodeksie?
- Istniał. Nie przypuszczam, żeby ostatnio ściśle go przestrzegano, bo inaczej
mnóstwo ludzi musiałoby siedzieć w więzieniu.
- Mówił o więzieniu i o skutkach, jakie miałoby to dla reputacji mego męża.
Wtedy właśnie Ralph zaczął myśleć o wielkiej karierze kapitana statku. Wiem, że z
perspektywy jego obecnego stanowiska i lat to brzmi naiwnie, ale wówczas była to
dla niego najważniejsza rzecz w życiu. Nie pochodzi z jakiejś wybitnej rodziny, wie
pan, jego ojciec był tylko skromnym handlowcem, któremu się nie wiodło w
interesach, więc mój mąż uważał, że powinien zabłysnąć na wielu polach, żeby
dorównać mojej znamienitej rodzime. - Spojrzała na mnie ze smutnym zrozumieniem.
- Wszyscy potrzebujemy czegoś, żeby podtrzymać naszą dumę, prawda, zaczepić o
coś nasze klęski.
- Mówiła mi pani o swojej rozmowie z Otto Sipeem.
- Tak. Nie chciałabym już nigdy wracać do tych wydarzeń, do bólu i wstrząsu,
jaki przeżyłam. Po raz pierwszy uświadomiłam sobie niejasno, że Ralph mnie
zdradził. Ale wszystkie jego ambitne plany nie mogły spełznąć na niczym.
Zapłaciłam temu strasznemu człowiekowi, a on mi dał to plugawe zdjęcie.
- Czy jeszcze kiedyś się odezwał?
- Nie.
- Dziwi mnie, że nie przyczepił się do pani na zawsze.
- Może próbował. Ale Ralph go powstrzymał. Oczywiście powiedziałam
Raiphowi o tej wizycie. Nie pokazałam mu zdjęcia. Zniszczyłam je.
- W jaki sposób Ralph go powstrzymał?
- Myślę, że pobił go i przestraszył. Nie wyjaśnił mi tego zbyt dokładnie.
Wówczas nie byliśmy ze sobą szczerzy. Pojechałam do domu, do Bostonu, i nie
widziałam Ralpha aż do końca roku, kiedy to przyholował swój statek do portu w
Bostonie. Pogodziliśmy się w pewnym sensie. I wtedy postanowiliśmy zaadoptować
dziecko.
Nie słuchałem zbyt uważnie. Zaczynał się wyłaniać sens sprawy. Ralph
Hillman miał wcześniejsze porachunki z obydwoma osobnikami, którzy wymusili
okup. Był przełożonym Mike a Harleya i wyrzucił go z marynarki. Pobił Otto Sipe a.
Więc kazali mu zapłacić za jego wyższość i siłę.
Myśli Elaine wędrowały tym samym torem. Powiedziała miękkim,
przygnębionym głosem: - Sipe nigdy nie wtargnąłby w nasze życie, gdyby Ralph nie
wykorzystał tego nędznego hotelu dla swoich niskich, nędznych celów.
- Nie powinna pani winić swego męża za wszystko. Niewątpliwie zle zrobił.
Wszystkim się to zdarza. Ale jego postępki sprzed dziewiętnastu czy dwudziestu lat
nie są jedynym powodem tego porwania czy co to było. To nie takie proste.
- Wiem. Nie twierdzę, że jest winien wszystkiemu.
- Sipe, na przykład, prawdopodobnie tak czy owak byłby w to wmieszany.
Jego wspólnik, Mike Harley, znał pani męża i miał do niego żal.
- Ale dlaczego Tom, mój biedny, kochany Tom, wylądował w tym samym
hotelu? Czy to nie jakiś fatalizm?
- Może tak. Dla Sipe a i Harleya to było po prostu dogodne miejsce, gdzie
mogą go trzymać.
- Dlaczego Tom chciał z mmi zostać? Przecież to muszą... to musieli być
odrażający ludzie.
- Chłopców w okresie dorastania czasem fascynuje coś odrażającego.
- Nie da się zaprzeczyć - powiedziała. - Ale naprawdę nie mogę potępić Toma,
cokolwiek zrobił. Ralph i ja nie zadbaliśmy o to, żeby miał mocny kontakt z
rzeczywistością. Tom jest wrażliwym chłopcem o artystycznej naturze i skłonnym do
introwersji. Mój mąż nie chciał, żeby był taki - to przypominało mu zapewne, że on
nie jest naszym rodzonym synem. Więc uporczywie próbował go zmienić. A kiedy
mu się nie udało, przestał się nim zajmować. Nie przestał go kochać, jestem pewna.
Ciągle Tom jest jego głęboką troską;
- Ale spędza czas z Dickiem Leandro.
Kącik jej ust uniósł się w górę, marszcząc policzek i oko, jak gdyby wiek i
rozczarowanie nagle zawładnęły tą stroną jej twarzy.
- Pan jest spostrzegawczy, panie Archer.
- W moim zawodzie to konieczne. A Dick Leandro nie robi sekretu ze swojej
roli w tym domu. Spotkałem go, jak wyjeżdżał od państwa.
- Tak. Szukał Ralpha. On się bardzo z nim liczy - dodała sucho.
- Jak pani określiłaby ten stosunek, pani Hillman? Zastępczy syn?
- Przypuszczam, że tak. Matka i ojciec Dicka rozeszli się kilka lat temu. Jego
ojciec wyjechał z miasta i oczywiście Dick został przy matce. Potrzebny był mu
zastępczy ojciec. A Ralph potrzebował kogoś jako załogę na jacht - czasem myślę, że
to jest najpilniejsza potrzeba, jaką ma lub miał. Ktoś, kto by podzielał jego niezbyt
wybredne upodobania, które chciałby przekazać swemu synowi.
- Mógłby znalezć kogoś lepszego niż Dick, czy nie? Przez chwilę milczała.
- Może mógłby. Ale kiedy przychodzi pilna potrzeba, szuka się ludzi, którzy
także mają swoje własne pilne potrzeby. Biedny Dick ma ich bardzo wiele.
- Niektóre z nich zostały zaspokojone. Mówił mi, że pani maż dał mu
wykształcenie.
- Tak, ale proszę nie zapominać, że ojciec Dicka pracował w firmie Ralpha.
Ralph jest bardzo lojalny wobec swoich zwierzchników i podwładnych.
- A Dick?
- Jego lojalność wobec Ralpha jest wręcz fanatyczna - powiedziała z
przejęciem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl