[ Pobierz całość w formacie PDF ]
fajnego chłopaka? Daliśmy mu do zrozumienia, \e wujka wehikuł to coś naprawdę ekstra.
Jakiś jeep, nissan terenowy lub coś w tym rodzaju.
Gdy wróciłem do pokoju, chłopak wyciągnął z kieszeni spodni posrebrzaną piersiówkę.
A mo\e łykniemy sobie po małym drinku? zaproponował.
Czy pan nie za młody na drinki?
Mam dwadzieścia lat wyprę\ył się dumnie.
A samochód będzie pan prowadził po małym drinku?
No tak. Racja zgodził się ze mną i schował buteleczkę do kieszeni.
Pomyślałem, \e chyba tylko ze względu na mnie tak postąpił. Prawdopodobnie prowadził
samochód nie tylko po jednym, ale nawet po kilku drinkach.
Nie podobał mi się ten chłopak. Ale przecie\ to nie ja go wymyśliłem, tylko Zosia i Jacek
wynalezli na przystani. Zresztą, Zosia jeszcze podczas podró\y oświadczyła, \e poderwie
jakiegoś nadzianego faceta, aby mogła z Jackiem bawić się, nie naruszając moich skromnych
funduszy.
Pośpieszcie się, bo ktoś na mnie czeka w holu popędzałem Zosię i Jacka.
Zosia śmiesznie wykrzywiła usta:
Mo\e znowu ta blond Wenus od mebli?
Nic nie powiedziałem. Zresztą ich to chyba nie interesowało. Zosia uczesała włosy,
podmalowała się, wło\yła sukienkę z gołymi ramionami i jak najbardziej kusą. Jacek zaś
przywdział nową niebieską koszulę i zdecydował się pójść w d\insach z łatami na kolanach.
No to, nieustające zdróweńko podał mi rękę podziurawiony na twarzy młodzian.
Na chwilę go zatrzymałem.
A dlaczego zainteresował się pan właśnie Zosią i Jackiem? zapytałem.
No wie, wujek! Co za pytanie? oburzyła się Zosia. Ka\dy zwraca na mnie uwagę.
To prawda, proszę pana skinął głową młodzian.
A Jacek dodał:
Teraz nie jest jak za wujka młodości. Znajomość zawiera się szybko i rusza na
dyskotekę.
Wobec takiej argumentacji byłem bezradny. Gdy tylko opuścili pokój, zacząłem się po
nim miotać, aby wło\yć na siebie coś eleganckiego. Niestety, nic takiego nie miałem, a to co
mogło się wydać eleganckie, zle uło\yłem w walizce i okazało się pomięte. A czarna
marynarka była wyplamiona po przygodzie na pla\y.
Przywdziałem się w com ta miał jak mówił Chochoł w Weselu Wyspiańskiego, czyli
najmniej wygniecione spodnie, białą koszulę i lekkie płócienne wdzianko. Schwyciłem ze
stołu kartkę z zapisanym numerem telefonu dziurawego młodzieńca i skierowałem się do
windy.
Po drodze coś mnie tknęło i dokładniej przyjrzałem się kartce z numerem telefonu. Po
drugiej stronie odkryłem coś, co, jak się mówi, a\ krew mi w \yłach zmroziło. A był to ni
mniej, ni więcej tylko spis kościołów-sanktuariów z koronowanymi Madonnami i podaniem
daty ich koronacji, co zapewne miało świadczyć o większej lub mniejszej zabytkowości
korony!
Oto ów spis:
Częstochowa 1717 Przemyśl 1766
Kraków (Sokal) 1723 Gdańsk (Bolszowice) 1777
Wrocław (Podkamień) 1727 Przemyśl 1777
Gdańsk (Lwów) 1751 Lublin (Latyczów) 1778
Nowe Miasto Lubawskie 1752 Szydłów 1786
Le\ajsk 1752 Kalisz 1796
Chełmno Pomorskie 1754 Stara Wieś 1877
Jarosław 1755 Kalwaria Pacławska 1882
Skępe 1755 Kraków (na piasku) 1882
Rzeszów 1763 Kalwaria Zebrzydowska 1887
Chełm 1765 Tarnobrzeg 1904
Tuchów 1904 Piekary Zląskie 1925
Tuligłowy 1909 Przeczyca 1925
Sulisławice 1913 Tarnowiec 1925
Zawada 1920 Gostyń 1928
Gilde 1923 Warszawa (śółkiew) 1929
Staniątki 1924 Borek Wielkopolski 1931
Spis był bardzo długi i dokładny. Poni\ej zanotowano jeszcze miejscowości: Racibórz,
Hy\ne, Bochnia, Gdańsk (Stanisławów), Odporyszów, Swarzewo, Charłupia Mała,
Szymanów (Jazłowiec), Piotrkowice Chmielnickie, Poznań, Okulice, Nowy Sącz, Ludzmierz,
Leśna Podlaska, Górka Klasztorna, Markowice, Krasnobród, Rychwałt, śegocin, Bydgoszcz,
Bardo Zląskie, Byszewo, Wiślica, Górka Duchowna, Skalmierzyce, Sianowo, Limanowa,
Leśmiów, Licheń, Pieranie, Gietrzwałd, Toruń, Dąbrowa Górnicza, Zwięta Lipka, Studziana,
Tursko, Jekoszów, Piaseczno, Dąbrówka Kościelna, Lubawa, Myślenice, Golina, Czerwińsk,
Szamotuły, Wieluń, Lutynia, Smardzowice, Rywałt Królewski, Warszawa, Wysokie Koło,
Kawnice, Jodłówka, Lewiczyn, Sejny, Głogowiec, Obory, Biechowo, Błotnica, Przasnysz,
Wąwolnica, Maków Podhalański, Osieczna, Tulce, Przów, Wambierzyce, Lipinki.
Kilka miejscowości z koronowanymi Madonnami podkreślono czerwonym ołówkiem.
Nie były to jakieś wielkie miasta, ale wioski. Nietrudno się domyślić, czemu miały słu\yć
owe podkreślenia. W du\ych miastach kościoły miały zainstalowany system alarmowy, kraść
korony było najłatwiej w malutkich miejscowościach. Innymi słowy owe podkreślone ośrodki
miały zostać wkrótce okradzione z koron na obrazach kościelnych. Szczególnie zaniepokoiły
mnie dwa kościoły, które lubiłem odwiedzać: Gietrzwałd na Warmii i Zwięta Lipka, tak\e w
tamtych stronach, ale ju\ na Mazurach.
Muszę tam pojechać i sprawdzić, czy ktoś nie interesuje się zbytnio zabezpieczeniem
koronowanych obrazów! pomyślałem.
Kartkę starannie schowałem do portfela. Jednocześnie uświadomiłem sobie, \e ów
młodzian, który poznał na przystani Zosię i Jacka, nale\ał chyba do szajki złodziei koron. I
co gorsza mo\e to poznanie się nie było wcale przypadkowe. Mo\e piękna Anita, gdy
ujrzała moich podopiecznych, wskazała ich młodzianowi, a ten uczynił wszystko, aby się z
nimi zaznajomić. Ba, nawet zaprosił ich na dyskotekę.
Uświadomiłem sobie jeszcze, \e nie podkreślono wyłącznie miejscowości z najdawniej
koronowanymi obrazami, ale przede wszystkim takie, do których ciągnęło mnóstwo
pielgrzymów. Koronacji obrazu Matki Boskiej w Gietrzwałdzie dokonano w 1967 roku, ale
była to miejscowość uznawana za niemal najświętsze miejsce na Warmii. W tym samym roku
odbyła się koronacja obrazu w Zwiętej Lipce, cieszącej się ogromnym zainteresowaniem
pielgrzymów. Wynikało z tego niezbicie, \e złodziejom nie chodziło o staro\ytności, ale
liczyli na korony najbardziej drogocenne, bo uwielbiane przez miejscową ludność, która
[ Pobierz całość w formacie PDF ]