X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jest budynek hotelowy wybudowany w latach sześćdziesiątych na potrzeby
przebywających tu wczasowiczów. Wystarczyło kilka lat, by zaczął przypominać
budowlę w stanie surowym zamkniętym. Wykładziny trzeba wyrzucić, a farba odpada
wielkimi płatami. Chcemy tu zrobić ośrodek socjalizacyjny, ale trzeba najpierw
przygotować teren pod remont. Aączymy tu wypoczynek i pracę. Dziewczyny, jak wam
idzie szycie kostiumów?
- Uszyłyśmy już połowę - odezwała się Wiktoria. - Za dwa dni wszystko będzie
gotowe, ale powinniśmy więcej czasu poświęcić na próby.
- Szykujemy przedstawienie kabaretowe, takie z zacięciem poetyckim - Rafał
uśmiechnął się. - Kiedy tu się sprowadziliśmy, mieszkańcy Wyspy Sobieszewskiej
67
myśleli, że to kolonia karna dla młodocianych przestępców. Musimy ludzi
wyprowadzić z błędu. Dlatego przygotowujemy małe przedstawienie.
- Zwietny pomysł - przyznała Magda. - Mogę dziewczynom pomóc w szyciu?
Kiedyś szyłam sukienki sobie i koleżankom.
- Przyda się każda para rąk - Wiktoria pokiwała głową. - Niech pani jutro rano
przyjdzie do naszego pokoju.
- Pawełku - Magda spojrzała na mnie - jutro masz wolne ode mnie.
- Cudownie - uśmiechnąłem się.
- Jutro wszyscy będą mieli zajęcie, więc my się zajmiemy naszymi historycznymi
sprawami - zapowiedział Rafał.
- Dobrze - pokiwałem głową.
Pewnie znacie to uczucie bezradności, kiedy wszyscy wokół was organizują wam
czas, mówią, co powinniście zrobić w danym momencie, ten niemy nacisk otoczenia,
który jak okowami ściska was. To trochę jak złota klatka, w której egzotyczny ptak
może jedynie poskakać z jednego patyczka na drugi. W takich chwilach dyskretnie
biorę głębokie oddechy i staram się dostrzec coś, co w mojej sytuacji mogłoby mnie
rozbawić. Teraz jednak miałem jedynie ochotę na sen.
- Cały dzień wiosłowałem i jestem już trochę zmęczony - tłumaczyłem się wstając od
stołu.
Wyszedłem z jadalni i udałem się do głównego budynku. Przeszedłem przez
kuchnię, na korytarzu w lewo i przed drzwiami wejściowymi na schody. Nasz pokój
znajdował się od razu obok schodów, po prawej stronie. Szybko przebrałem się w
pidżamę i schowałem się do śpiwora. Byłem wściekły sam na siebie, bo wszystko szło
nie tak jak planowałem. Chciałem na Wyspie Sobieszewskiej wmieszać się w tłum
turystów, a tu przedziwnym trafem zanocowałem w samym środku wyspy, w punkcie,
który zainteresuje wszystkich potencjalnych poszukiwaczy skrytki. Do tego miałem ze
sobą kłopotliwy balast, gadatliwą Magdę, która wymyśliła tę bzdurę z naszym
narzeczeństwem. Jak ja miałem teraz to wytłumaczyć Rafałowi? Mogłem jedynie trwać
w kłamstwie. Na schodach usłyszałem kroki Magdy.
- Powinieneś chyba sprawdzić, czy wszystkie drzwi i okiennice są zamknięte -
powiedziała wchodząc do pokoju. - Nie będę czuła się zbyt dobrze nie mając pewności,
że jesteśmy tu bezpieczni.
Kładąc się postanowiłem sobie, że do rana nie będę się do niej odzywał. Jednak nie
wytrzymałem.
- Koleżanka nie donosi ci o postępach w poszukiwaniach prowadzonych przez Arka
Rozdarte Serce? - podniosłem się na łokciach.
- Jakoś milczy - przyznała Magda. Odwrócona do mnie plecami zdejmowała bluzkę.
- Może sprawdzisz te drzwi?
Zrozumiałem, że chce, żebym wyszedł, a ona w tym czasie spokojnie przebierze się
do snu. Wziąłem latarkę i ruszyłem na obchód. Starannie sprawdziłem wszystkie
pomieszczenia na parterze. Na lewo od wejścia do domku była duża sala, o
powierzchni około sześćdziesięciu metrów kwadratowych, która jak wiedziałem od
Rafała nazywała się  Komnatą Gotów . Tu były ogromny kominek, ciemne, dębowe
boazerie i stylizowane swastyki na belkach stropowych, z których zwisały wielkie
lampy z kloszami przypominającymi latarnie uliczne.
68
Wróciłem do pokoju, gdzie Magda ubrana w krótką, półprzezroczystą koszulkę
nocną siedziała na brzegu łóżka i była zajęta smarowaniem kremem swoich nagich
ramion.
- Dziwi cię, że się kremuję? - zapytała.
- Dziwi mnie twój strój - odpowiedziałem. - To chyba nie najlepszy strój, żeby
spędzać noc z obcym mężczyzną w pustym domu?
- Czemu? - zalotnie się uśmiechnęła.
Nic nie odpowiedziałem, tylko wśliznąłem się do śpiwora i odwróciłem do niej
plecami.
- Czy to cię krępuje? - zaglądała przez moje ramię i jej twarz była tak blisko mojej,
że jej włosy łaskotały mnie w nos i czułem zmieszany zapach jej perfum i kremu. -
Może zaraz powiesz coś o przyzwoitości?
- Nie powiem - burknąłem. - Przy Arku też byś założyła taki strój?
- To nie fair! - rzuciła. - Nie rozumiesz, że po prostu mam do ciebie zaufanie? Jest mi
z tobą dobrze, czuję się przy tobie swobodnie. To coś złego?
- Ciekawe, czym sobie na to zasłużyłem?
- Aha! Szanowny pan życzy sobie, żeby mu prawić komplementy, łechtać jego
męskie ego? Nigdy w życiu! Jeszcze raz wspomnisz o Arku i pójdę sobie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.