[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Zastanawiam się nad tymi wrażeniami. Nie wiem, które z
nich były mylne.
- To nie w twoim stylu żartować w ten sposób.
- A kto tu żartuje? Nasze losy łączą się ze sobą niczym
fragmenty układanki. Ty interesujesz się życiem moim i Kate, a
na mojej drodze pojawia się Nick. To już wystarczy, nie
wspominając o całej reszcie.
- Właśnie o tej reszcie chciałam porozmawiać.
- Czy chodzi o poczynioną przeze mnie próbę uwiedzenia
ciebie wtedy w sadzie?
- Tak.
- A teraz jesteś w moim wozie prawie naga.
- Jeśli rzeczywiście sądzisz, że jestem prawie naga, lepiej
poszukam z tyłu tej koszuli. - Przesunęła ręką po włosach,
odgarniając je z twarzy.
Zachowanie Seana zmieniło się od chwili, gdy przekroczył
próg jej domu. Jego głos brzmiał teraz znacznie łagodniej,
niemal zmysłowo. Mogłaby przysiąc, że podobało się mu całe to
zamieszanie.
- %7łartowałem - oświadczył.
- Co za niespodzianka. Nie wiedziałam, że Sean ma poczucie
humoru. Czy to na pewno nie Drew?
- Po północy, w drodze na moczary, lepiej, by Drew Branigan
nie żartował na temat twoich nagich piersi.
- Wielkie nieba.
- Może to podwyższyć poziom adrenaliny w moim
organizmie.
- Jesteś dziś zdecydowanie inny. %7łartujesz co prawda ze mnie,
ale cieszę się z tego. Ty i Drew jesteście tak bardzo podobni.
Nie chodzi mi tylko o wygląd, oczywiście. Już pierwszego dnia,
gdy pomyliłam was ze sobą, odniosłam wrażenie, że ty mogłeś
RS
64
być kimś takim jak twój brat blizniak przed śmiercią żony lub
gdy Kate nie sprawiała jeszcze tak wielu kłopotów.
- Bez wątpienia znów trafiłaś dokładnie w dziesiątkę.
- Starać się zrozumieć ludzi to mój zawód. Przed nim w
świetle reflektorów mignął jasny pień brzozy.
- Nie mogę znieść myśli, że patrząc jedynie na Kate, widzisz
od razu, jakie błędy popełniłem jako ojciec.
- Nigdy nie wspominałam o twoich błędach.
- Nie musiałaś, Julio. Gdybym nie popełnił błędów, nigdy nie
spotkalibyśmy się.
Sean ominął potężną dziurę, przejeżdżając obok Kliniki
Miejskiej Millbrook. Na otwartej przestrzeni z rzadka pojawiał
się samotny wóz.
- Sprowadz Kate i Suzanne do domu.
- Wydawało mi się, że rozmawialiśmy o tym, co wydarzyło
się w sadzie.
- To bezpieczniejszy temat.
- Powodem naszej dzisiejszej przejażdżki nie są moje dzieci.
Jeśli już musimy roztrząsać tej nocy problemy socjologiczne,
zajmijmy się zachowaniem twojego syna.
- Seanie Branigan, ma pan niezwykle irytujący zwyczaj
zamykania się w swojej skorupie niczym małża, gdy tylko
rozmowa zboczy na zbyt osobiste tory lub gdy to, co mówię, za
bardzo zahacza o prawdę. Pomimo wszystko istnieje pewna
czternastoletnia osoba wymagająca zainteresowania nas obojga.
Nie chcesz przyznać się do rodzicielskiej porażki, więc ucinasz
wszelką dyskusję na ten temat
- Przyznałem się do błędów.
- A ja wysłałam do ciebie pismo, w którym proszę o
spotkanie. Mam zamiar poinformować cię, że Kate nie
potrzebuje mojej pomocy.
- A więc spotkanie doszło do skutku.
- Proszę tylko o rozmowę z tobą. Kate odbyła już swoją karę,
lada moment wyznaczą jej korepetytora. Gdy tylko zacznie
RS
65
uzyskiwać lepsze wyniki, przy większej dyscyplinie w domu, od
razu poczuje się lepiej. I ty również.
- Czy analiza ludzkich uczuć to twoja specjalność?
- To, co ludzie czują, wpływa na ich zachowanie.
- Jeśli jesteś takim ekspertem w dziedzinie uczuć, może
powinnaś zacząć od swoich najbliższych. Nie tylko
Braniganowie potrzebują twojego zainteresowania.
- Zastanawiałam się, kiedy rzucisz mi to w twarz. Przyznaję,
że Nick ma problemy z przystosowaniem się do nowego
środowiska. Chodzi mi o nawiązywanie przyjazni i związane z
tym problemy. Wyobrażam sobie, co o nim myślisz. Na twoim
miejscu zwolniłabym go natychmiast.
- Niczego nie rzucam ci w twarz, a Nickowi również nie jest
potrzebna kolejna porażka.
- Egoistyczne i sprzeczne z prawem zachowanie wcale nie
musi uchodzić mu na sucho.
- Nick to dobry chłopak, przeżywający teraz trudny okres.
Czy to przypomina ci o czymś? Nowe miasto, brak starszego
brata, matka wywierająca silną presję. Nieobecny ojciec.
- Sean, to naprawdę nie ma nic do rzeczy.
- Dlatego, że teraz rozmawiamy o Hollinsach, a nie
Braniganach?
- Tak, być może.
Julia zamilkła, gdy Sean zatrzymał wóz na poboczu. Gdzie
podziało się jego poczucie humoru?
- A więc wróćmy do wydarzeń w sadzie. O mało nie
pocałowałem cię wówczas wśród jabłoni i od tego czasu nie
bardzo jestem w stanie myśleć o czymkolwiek innym. Moje
życie jest niczym otwarta księga. Teraz interesuje mnie jedna z
kart z twojego życiorysu. Zapomnij o Nicku. Opowiedz mi coś o
jego ojcu.
- Jesteśmy rozwiedzeni od pięciu lat. Paul mieszka głównie w
Hartford, w lecie przenosi się do Nantucket, na Boże
Narodzenie jezdzi do Vail.
RS
66
- Zwiatowe życie. Zazdrościsz mu?
- Bynajmniej nie imponuje mi styl życia Paula.
- Ożenił się?
- Nigdy nie narzeka na samotność, lecz nie jest monogamistą.
Przeżywa drugą młodość. Ojcostwo oznacza dla niego dawanie
pieniędzy i odgrywanie kumpla, kiedy jest z chłopcami.
W samochodzie czuć było zapach szamponu Julii. Zwieża,
delikatna woń, która wypełniła jego wnętrze, w chwili gdy
kobieta zamknęła drzwi wozu. Jej włosy, błyszczące i
rozpuszczone, lśniły w mroku samochodu.
Sean z trudem skupił uwagę na toczącej się rozmowie.
- Chłopcy zakopali się w piachu przy tych sosnach. Zanim
odjechaliśmy, wypchnęliśmy samochód. Nie ma żadnych strat.
- Straty nie muszą być konkretne i namacalne. Czy będę
mogła Nickowi kiedykolwiek zaufać, gdy będzie chciał
pojechać gdzieś z kolegami?
- Jeden błąd nie przesądza o wszystkim, Julio. Przecież na
nich się uczymy.
- Tyle razy rozmawialiśmy o jezdzie po pijanemu.
- Nick wie, że ty nie będziesz tego tolerować i ja również.
Odwiozłem do domu po kolei wszystkich jego kolegów, całą
drogę tłumacząc im, jak naganne było ich postępowanie.
- Czy powiadomisz o wszystkim jego trenera?
- Czy nie przyszło ci na myśl, że o to właśnie mu chodzi? Jeśli
nadal będzie pił piwo w publicznych miejscach, szybko wyrzucą
go z drużyny. On tego pragnie, a w ten sposób cała sprawa
rozwiąże się sama. Złamał prawo w miejscu publicznym i został
ukarany. Ty nie będziesz miała tutaj nic do powiedzenia.
- W tej sytuacji jestem całkiem bezradna.
- Tak właśnie czuje się i on.
- Czy ty aby na pewno nie jesteś psychologiem?
- Potrafię poznać sfrustrowanego nastolatka, kiedy mam z nim
styczność. Jestem ojcem zbuntowanej dziewczyny, czyżbyś
zapomniała? Nick próbuje odnalezć siebie, nawiązać przyjaznie.
RS
67
Mój Boże, mogło być o wiele gorzej. Co więcej, nie wiadomo,
czy najgorsze jest już za wami. Ten chłopak dojrzewa, odkrywa
siebie na nowo, a przynajmniej ty określiłabyś to w ten sposób.
Julia potrząsnęła kluczykami.
- Czy powinnam pozwolić mu odejść z drużyny? Sean
uśmiechnął się, unosząc w górę rękę.
- O, nie, to nie moja sprawa. Sama musisz znalezć właściwe
rozwiązanie. Potraktuj tylko poważnie jego rozterki.
- Tak, doktorze. Czy w samochodzie Nika były jakieś
dziewczyny?
- Sami faceci.
- Pewnie powinnam się cieszyć. Na razie Nick nie miał żadnej
poważniejszej przygody, teraz w Millbrook zaczyna wszystko
od początku. Martwię się też o Bretta. Po raz pierwszy ma
okazję zakosztować życia w akademiku, bez zakazów i
rodzicielskiej kontroli. To niebezpieczny okres.
- Czy Paul rozmawia z nimi?
- O seksie? O zaangażowaniu emocjonalnym? Paul jest
zaprzeczeniem wszystkiego, co staram się wpoić chłopcom. -
Przycisnęła pięść do czoła i zagryzła wargę. - Wybacz mi.
Pogładził jej ramię, potem włosy. Poczuł, jak ogrania go fala
ciepła.
- Wciąż go kochasz? Potrząsnęła głową. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pumaaa.xlx.pl