[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Mam praktykę w czytaniu w umysłach kobiet.
Miała na końcu języka pytanie, co wyczytał u niej, lecz
obawiała się, że może lepiej nie znać odpowiedzi.
Franko rozmawiał przez telefon komórkowy, kiedy weszli
do salonu. Na ich widok przerwał rozmowę, trzecią z kolei,
odkÄ…d Gianna z jego dziadkiem wyszli do ogrodu.
- Powiedz mi coś o Dolinie Słońca" - poprosił Santo,
kiedy skończyli doskonale spaghetti przygotowane przez
gospodyniÄ™.
- Było wspaniale - oświadczyła Gianna entuzjastycznie i
opisała akcję, nie wspominając o spotkaniu z Famke po
spektaklu.
Pili pózniej kawę, rozmawiali i około dziewiątej Franko
wspomniał o powrocie do domu.
- Mam do przygotowania sprawozdanie - powiedział.
Następnego dnia musiał złapać poranny lot o Sydney.
Według planu czekały go przez cały dzień spotkania, a
następny był przeznaczony na negocjacje. Miał nadzieję, że
ich wynik będzie pomyślny.
Gianna pocałowała Santa w policzek i wsiadła do
samochodu, w którym siedział już Franko.
- Kiedy będziesz się pakował?
- Czy to ma jakieÅ› znaczenie?
- Oczywiście, że nie.
Czy Famke wie, że on wyjeżdża z miasta? Po tym
ważnym pytania nasunęło się następne. Czy aktorka planuje
spotkać się z nim w Sydney?
Te myśli zdenerwowały ją.
Do samego domu nie odezwała się już ani słowem.
Poszła do łóżka z książka i czytała ją przez chwilę w
nadziei, że zainteresuje się losami bohaterów i obraz Famke
zniknie jej z oczu. Ale nie miała na to żadnej szansy.
Gianna przez cały dzień była bardzo zajęta. Mimo to nic
potrafiła nie myśleć o Franku i o tym, jak będzie spędzał
wieczór.
Zadzwonił jej telefon komórkowy. Na linii była Shannay.
- Czy masz ochotę na obiad, a pózniej na kino?
- A Tom...?
- Powiedział, że Franko wyjechał i że możesz czuć się
samotna.
Jej przyjaciele byli wspaniali! Zgodziła się od razu.
- Podaj mi czas i miejsce.
Natychmiast po odłożeniu słuchawki Gianna zadzwoniła
do Rosy.
Dzień od razu stał się lepszy. Miała czas, żeby pojechać
do domu, wziąć prysznic i przebrać się przed spotkaniem z
Shannay przy Southbank.
- Kieliszek wina do obiadu. Obie musimy prowadzić
samochód - zdecydowała Shannay, wybierając potrawy.
- No, a teraz mów - zażądała, kiedy tylko kelner odszedł
od stolika.
Gianna uniosła brwi.
- Nie wiem o czym.
- O Famke...
- Ach. Ona i Franko... - zaczęła Gianna.
- Wiem. Ale to było wieki temu i skończyło się szybko.
Giannie wydawało się, że odkąd Famke pojawili się na
horyzoncie, minęły tygodnie, a nic dni.
- Ale teraz jest rozwiedziona i...
- Myślisz, że ma Franka na uwadze? - Shannay wypiła łyk
wina i powiedziała po zastanowieniu. - Nie sądzę.
- Tak myślisz?
- Pewnie - powiedziała z przekonaniem Shannay. -
Przecież Franko ma ciebie.
- Shannay, uwielbiam cię. Ale nie zapominaj, że nasze
małżeństwo nie zostało zawarte z miłości.
- Nie wierzÄ™. Chyba siÄ™ mylisz.
- Dlaczego tak uważasz?
- Ponieważ widzę, jak na ciebie patrzy. Gianna spojrzała
na przyjaciółkę.
- To tylko pożądanie.
- Są tacy, którzy nie są ślepi, ale niczego nie widzą.
- Uhm. Ale są również tacy, którzy widzą to, co chcą
widzieć.
- Dobrze - powiedziała Shannay. - Ale nie powinnaś dać
poznać Famke, że niepokoją cię jej zabiegi.
- Staram siÄ™.
- Ale nie możesz jej nie doceniać - ostrzegła Shannay. -
To wyjÄ…tkowa suka.
Przy stoliku pojawił się kelner, uprzątnął talerze i
przyniósł deser. Zwieże owoce i kawę. Shannay spojrzała na
zegarek.
- Jeśli mamy zdążyć na film, musimy się zbierać.
Weszły do kina w chwili, gdy gasły światła. Lekki i
zabawny film ze świetną akcją i dobrymi dialogami
wywoływał salwy śmiechu.
- Napijesz się kawy? - spytała Shannay, kiedy po filmie
znalazły się w głównym foyer. - Nie spieszę się do domu,
gdyż Tom wyznaczył czas przyjazdu dyni.
Gianna spojrzała na nią pytająco.
- Tak jak dla Kopciuszka, północ.
- Poproszę kawę bezkofeinową, inaczej nie będę mogła
zasnąć.
Było tłoczno i z trudnością znalazły wolny stolik. Ale w
końcu zamówiły kawę.
- To, co musisz robić - zaczęła Shannay - to publicznie
być w przyjazni z wrogiem.
- Shannay i Gianna... Moje dwie ulubione kobiety. -
Usłyszały za sobą znajomy głos.
Był to Gervaise Champeliere i jego brat Emile. Gervaise
wskazał na dwa puste krzesła.
- Możemy się dosiąść?
- Oczywiście.
- Dzisiaj bez towarzystwa kobiet? - zakpiła Shannay,
kiedy usiedli przy stoliku i zamówili kawę.
- Mieliśmy biznesowy obiad. - Gervaise wzruszył lekko
ramionami. - Pózniej wydał się nam kuszący wieczorny
spacer...
Obaj byli wpływowymi biznesmenami, przyjaciółmi i
współpracownikami Toma i Franka. Co mgło być
przyjemniejszego niż wspólne wypicie kawy i rozmowa?
Tylko w pewnym momencie, kiedy zbierali się już do
wyjścia, jeden z paparazzich, którzy tu grasowali, oczekując
na jakąś sensacyjną historię, zrobił im kilka zdjęć.
Gervaise mruknÄ…Å‚ pod nosem coÅ› niecenzuralnego.
- Gdzie zaparkowałaś samochód? - Emile spytał Giannę.
Odprowadzili najpierw Giannę do jej bmw. Przyjaciółki
uściskały się i po minucie Gianna odjechała.
Była prawie północ, kiedy przyjechała do domu.
Sprawdziła sekretarkę i znalazła dwie wiadomości, ale żadna z
nich nie była od Franka. Jej telefon komórkowy nie
zarejestrował również żadnego SMS - a.
ROZDZIAA ÓSMY
[ Pobierz całość w formacie PDF ]