[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nich dziurę scyzorykiem Pete a. Pod podłogą znalezli zagłębienie, ale nie było sposobu żeby
dostać się tędy do piwnicy. Usiedli zgnębieni na starym materacu.
Już jesteśmy spóznieni na kolację mruknął Pete.
Stracimy więcej niż kolację powiedział Bob. Jesteśmy tu uwięzieni na amen.
Będą kłopoty w domu westchnął Jupiter.
Tato zorientuje się niedługo, że przepadłem odezwał się Hal. Znajdzie nas.
Często tu przychodzisz? zapytał Pete.
Nie, nie za bardzo powiedział Hal niepewnie. Jest dużo innych miejsc, gdzie
zwykłem chodzić.
No to sobie niezle poczekamy na twego tatę stwierdził Bob.
Zapadło milczenie. Pete wstał i zaczął chodzić po pokoju, tupiąc w podłogę. Koło szaty w
rogu pokoju usłyszał jakiś głuchy odgłos. Słuchał przez chwilę, po czym potrząsnął głową.
Gdybyśmy tylko mogli dostać się do piwnicy. Na pewno znalazłaby się stamtąd droga na
zewnątrz. Ale co możemy zrobić moim scyzorykiem?
Hal wstał i tupnął w podłogę koło nogi Pete a. Wsłuchał się w głuchy dzwięk.
Nie wiedziałem, że pod tym domkiem jest piwnica Powiedział. Ciekawym, po co ją
zbudowali. Niewiele starych domów w Kalifornii ma piwnice.
To fakt przytaknął Jupiter. Po co komu piwnica pod takim małym domkiem?
Zamyślił się i nagie zerwał się podniecony.
Ależ oczywiście! Hiszpanie nie budowali piwnic pod swymi domami. Kiedy jednak
przyszli tu Amerykanie i Hiszpanie z nimi walczyli, często wykopywali tunele, przez które
można było uciec z domu! Myślę, że pod tym pokojem jest taki tunel.
Rozejrzał się badawczo dokoła.
Przypuszczam, że wejście do tunelu powinno być w każdym pokoju, ale... jego wzrok
zatrzymał się na drzwiach szaty. Chłopaki! Myśmy nie przeszukali tej szafy.
Pete pierwszy otworzył drzwi. Była to wąska, obudowana drewnem wnęka. Podłogę zalegała
warstwa śmieci. Zgarnęli je i Pete otworzył swój scyzoryk. Wsadzał ostrze między deski i
próbował je podważać.
Ta się rusza! zawołał.
Razem z Bobem usunęli jedną po drugiej wszystkie deski podłogi szaty. Pod spodem była
ziemia. Zgarnęli ją i ukazała się drewniana klapa z zardzewiałym, żelaznym uchwytem w
kształcie pierścienia. Bob i Pete razem ciągnęli uchwyt, aż klapa uniosła się, odsłaniając wąską,
czarną dziurę.
Czy któryś z was widzi dno? zapytał Bob.
Wszyscy pochylili się nad dziurą i pokręcili przecząco głowami.
Jeśli wam się wydaje, że będę skakał do dziury, której dna nie widzę, to chyba upadliście
na głowy oświadczył Pete. Ja tu zostaję.
Ten, co nas zamknął, może przyjść z powrotem powiedział Jupiter od niechcenia.
Tak myślisz? Pete owi zadrżał głos. No dobra, ale niech ktoś zejdzie pierwszy.
Gdybyśmy tylko mieli latarki powiedział Jupiter.
Stali nad czarnym otworem, wpatrując się w jego nieprzeniknioną głębię. Wreszcie Bob
zebrał się na odwagę.
Raz kozie śmierć opuścił się w głąb dziury, przez chwilę trzymał się jej krawędzi, po
czym zwolnił uchwyt i znikł w ciemności.
ROZDZIAA 10
Nocny pościg
Jupiter, Pete i Hal wpatrywali się w czerń dziury.
Bob? zawołał Pete.
Odetchnęli z ulgą, gdy usłyszeli głos Boba.
W porządku, chłopaki. Tu jest ten plugawy tunel. Nic nie widzę, ale obmacałem jego
ściany. Poczekajcie chwilę.
Trzej chłopcy, nad otworem, słuchali z zapartym tchem szmerów dochodzących z dołu.
Mijały minuty, które zdawały się rozciągać w godziny. Wreszcie Bob odezwał się znowu.
Tunel biegnie stąd w dwie strony. W jedną pod główny pokój i tam jest druga klapa, ale
nie mogę jej ruszyć. Zresztą nasz przyjaciel zamknął także drzwi frontowe. W drugą stronę idzie
poza dom i zdaje się być nie zablokowany.
Jak możemy wiedzieć, dokąd prowadzi, Jupe? zapytał Pete.
Możemy się zgubić powiedział Hal.
Jupiter zagryzł wargi.
Bob! zawołał. Jakie tam jest powietrze? Czy czujesz jakiś podmuch?
Nie odparł Bob ale nie jest duszno. Jupiter zawahał się. Spojrzał w czarną dziurę.
Dokąd to prowadzi?
Ten tunel może okazać się niebezpieczny powiedział wreszcie. Jeśli się zawali, to
koniec z nami. Ale niczego tu nie wysiedzimy. Nie sądzę także, byśmy mogli ryzykować
czekanie na powrót osoby, która nas zamknęła. Nie wiadomo, co może...
Dobrze, przekonałeś mnie przerwał mu Pete spiesznie. Drugi Detektyw opuścił się do
dziury i znikł. Hal za nim, na końcu Jupiter. Na dole panowały kompletne ciemności i było
[ Pobierz całość w formacie PDF ]